Reklama
Reklama

Gonera "bliski depresji"

Na pierwszej rozprawie małżonkowie rozstali się bez wzajemnych oskarżeń ani walki o opiekę nad synami: Teodorem (8) i Leonardem (4). W sądzie wyczuwało się jednak napiętą atmosferę. Nie patrzyli na siebie, nie rozmawiali. Tak zakończył się związek, który długo służył za przykład idealnego małżeństwa...

Co się więc stało? Ani aktor, ani jego była już żona nie chcą mówić na ten temat. Ale we wrocławskim środowisku artystycznym nie da się niczego utrzymać w tajemnicy.

"Od dłuższego czasu Robert i Karolina sprzeczali się. Każde z nich miało inne oczekiwania od życia" - mówi jedna ze znajomych pary. 

Reklama

Karolina jest od Roberta sporo młodsza. On chciałby już trochę odpocząć, co sam ogłosił w prasie 3 lata temu. Ona nie miała zamiaru zamykać się w domowym zaciszu. Zapragnęła sprawdzić się w projektowaniu mody.

Niemniej jednak Wrocław jest zaskoczony, że tak piękna miłość legła w gruzach. Wiele osób sądziło, że do rozwodu nie dojdzie. Tym bardziej że aktor przeżył już jeden z Jolantą Fraszyńską (ich córka Nastazja miała wtedy 4 lata).

"Pewnie dlatego Robert chodzi taki smutny, jest bliski depresji" - twierdzi kolega aktora. Pomieszkuje u mamy lub u znajomych Przedsmak tego, jak będzie wyglądać teraz ich życie, byli małżonkowie mieli 1 czerwca. Oboje zaplanowali atrakcje dla synów. W końcu aktor urządził chłopcom Dzień Dziecka 2 czerwca.

Zabrał ich do swojej mamy we Wrocławiu, u której pomieszkuje. Gdy jest w Warszawie, zatrzymuje się u znajomych. Po cichu mówi się także, że Karolina nie jest już samotna. To wszystko sprawia, że przyjaciele aktora coraz bardziej obawiają się, czy upora się on ze wszystkim i na nowo ułoży sobie życie. Na razie widać, że cierpi, nawet znajomym trudno się z nim skontaktować. Ale być może potrzeba czasu, żeby rany mogły się zagoić. 

LK

(25/2012)

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Robert Gonera
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy