Reklama
Reklama

Ewa Maria Morelle: Była pierwszą polską celebrytką… Co dziś robi bywalczyni PRL-owskich salonów?

Ewa Maria Morelle uważana jest za pierwszą polską celebrytkę i prekursorkę rodzimego modelingu. W młodości była przepiękną dziewczyną i dobrze wiedziała, co robić, by mężczyźni nie mogli oderwać od niej oczu. Na liście jej miłosnych podbojów byli m.in. Roman Polański i Andrzej Wajda, Sławomir Mrożek i Michaj Burano.

Jako czołowa modelka Domu Mody Telimena miała zagwarantowany wstęp na wszystkie salony w Polsce i... bardzo chętnie z tego korzystała. Mówiono, że dla rozgłosu gotowa była zrobić naprawdę wszystko. Kiedy w listopadzie 1958 roku kraj obiegła informacja, że wzięła ślub z Wojtkiem Frykowskim, który po prostu stracił dla niej głowę, cała Polska plotkowała, że usidliła naczelnego uwodziciela PRL-u.

Reklama

"Matka Wojtka podejrzewała mnie, że żyję też z jego braćmi, z jej mężem... I że patrzę na nich jak k...a patrzy na oddział wojska" - wyznała na łamach książki Krzysztofa Kąkolewskiego "Jak umierają nieśmiertelni".

Łódź, gdzie w kawiarni Honoratka koncentrowało się w tamtych czasach życie towarzyskie artystycznej elity PRL-u, huczała od plotek, że Frykowski niezbyt dobrze traktuje Ewę, a wręcz stosuje wobec niej przemoc psychiczną i fizyczną.

"Widziałem, jak ją - delikatnie mówiąc - karci, a dokładniej... tłucze" - opowiadał Kąkolewskiemu reżyser Henryk Kluba, dodając, że Wojciech Frykowski był chorobliwie zazdrosny o swoją ukochaną i potrafił pobić ją tylko za to, że posłała uśmiech nieznajomemu mężczyźnie.

Frykowski nie zdawał sobie sprawy, że żona przyprawia mu rogi z jego najlepszym przyjacielem - Romanem Polańskim. Po latach Ewa Maria Morelle zdradziła w swej książce "Słodkie życie", że sławny reżyser miał spory problem z uporaniem się z faktem, że matka natura nie była dla niego zbyt szczodra nie tylko jeśli chodzi o wzrost...

Ewa Maria Morelle (z domu Kwaśniewska) pochodzi z rodziny działaczy - jak sama mówi - komunistycznej opozycji. Jej ojciec był nawet aresztowany, kiedy miała trzynaście lat, wyrzucono ich z mieszkania. Od dziecka wiedziała, czego chce... A chciała mieć władzę nad mężczyznami!

Za Wojciecha Frykowskiego wyszła z miłości, ale... bez przekonania.

"Nie szanowałam go, ale postawiłam na niego" - wyznała wiele lat później, wspominając młodość.

"Zostałam zmuszona do urodzenia dziecka. Wojtek nie chciał, żebym była modelką. Nie pozwalał mi też grać w filmach. Zniszczył mi całe życie" - powiedziała w rozmowie z jednym z autorów książki "Gdzie są gwiazdy z tamtych lat".

Po rozwodzie z Frykowskim Ewa, jak sama mówi, ruszyła w Polskę.

"Życie toczyło się w rytmie nieustannej balangi. Żyliśmy zachłannie, jakby za chwilę miał nastąpić jakiś kataklizm" - opowiada.

Syna - małego wówczas Bartka - zostawiła pod opieką dziadków, którzy bardzo długo ukrywali przed nim, że jest jego mamą.

"Chłopiec w pewnym momencie nawet zapytał, czy jest synem Agnieszki Osieckiej, czyli drugiej żony ojca" - pisze Sławomir Koper w książce "Skandaliści PRL".

Ewa Maria Morelle nie kryje, że została modelką po prostu dlatego, że nie miała innego zawodu, a przez związek z Wojciechem Frykowskim (wyszła za niego mając zaledwie dziewiętnaście lat, a rok później była już matką) nie zrobiła nawet matury.

"Może gdybym uczyła się dalej, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej?" - zastanawia się dzisiaj.

Pierwsza polska celebrytka żartuje, że teraz nie ma już z kim szaleć, a - to jej słowa - chętnie zrobiłaby jakiś skandal. Był moment, że chciała odnowić kontakt z wnuczką (córką jej syna Bartka Frykowskiego jest Agnieszka Maja Frykowska, znana też jako Frytka z pierwszej polskiej edycji "Big Brothera"), ale nie wyszło... W 2009 roku obie udzieliły wywiadu jednemu z magazynów, ale ich "pojednanie" na oczach całej Polski wypadło bardzo sztucznie i, jak się szybko okazało, było jedynie zagrywką marketingową.

"Nie wiem, co się u niej dzieje" - twierdzi Ewa Maria Morelle, pytana o wnuczkę.

Obecnie Ewa Maria Morelle (nosi nazwisko po drugim mężu - francuskim biznesmenie) ma 82 lata, mieszka w Paryżu i... pisze kolejną część swoich wspomnień. Niedawno zapowiedziała, że zamierza też wreszcie opisać wszystko, co wie na temat śmierci swojego syna Bartka Frykowskiego, który 8 czerwca 1999 roku zmarł w nie do końca jasnych okolicznościach w należącym do Karoliny Wajdy dworku w Głuchach.

"Ta wciąż trwająca zmowa milczenia jest straszna! Padło tyle kłamstw, oszczerstw... Boli mnie to strasznie. (...) Karolina Wajda i jej matka stworzyły pozory zbrodni. Czemu? Nie wiem. I chyba już nie poznam prawdy" - stwierdziła niedawno i dodała, że nigdy nie uwierzyła w to, że jej syn popełnił samobójstwo.

"Czuję, że jestem winna Bartkowi to, żeby ludzie pamiętali o nim" - mówi i dodaje, że kontynuacja jej wydanego w 2007 roku "Słodkiego życia" wkrótce wreszcie ujrzy światło dzienne.



Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy