Reklama
Reklama
Tylko u nas

Ewa Chodakowska oburzona postawą Korwin-Piotrowskiej: odechciewa się pomagać!

Ewa Chodakowska przekazała na rzecz uchodźców z Ukrainy 20 tys. posiłków. Dary pojechały do Strupina Małego. W lokalnych mediach ukazał się artykuł pt. "Gdzie się podziały beczki z zupą?", w którym napisano, że nikt z mieszkańców nie widział przesyłki od popularnej trenerki. Zrobiła się afera. Materiał udostępniła w swoich social mediach m.in. Karolina Korwin-Piotrowska. W rozmowie z nami Ewa Chodakowska nie kryje rozgoryczenia postawą dziennikarki. "Bazowała na tytule artykułu, którego nie przeczytała do końca. Dopiero w części płatnej jest napisane, że posiłki dotarły, są wciąż rozdawane i sprawa zakończyła się pomyślnie". Zupa jednak się rozlała...

11 marca Ewa Chodakowska poinformowała na Instagramie, że wraz ze swoją ekipą dostarczyła 20 tys. posiłków na granicę, do Strupina Małego. Tłumaczyła, że wraz z zespołem kucharzy i współpracowników przygotowała odżywcze zupy oraz pieczywo, które stworzą pełnowartościowy i lekkostrawny posiłek.

"Gorąca zupa rozgrzeje i zapewni sytość, a dodatkowo poprzez użycie łagodnych ziół i przypraw, będzie odpowiednia zarówno dla dorosłych, jak również dla dzieci. Nasza pomoc ma umożliwić potrzebującym dostęp do odżywczych posiłków, które będą zdatne do spożycia przez dłuższy czas, dlatego mimo tego, że zupy zostały ugotowane wyłącznie z naturalnych składników, zapakowaliśmy je w beczki, a następnie poddaliśmy procesowi pasteryzacji. Dzięki temu przydatność zup jest wydłużona - pamiętajmy, że transport i przechowywanie posiłków na granicy odbywa się bez chłodni, musimy zatem zapewnić bezpieczeństwo produkowanej żywności. Posiłki przejęli od nas na granicy wolontariusze, którzy podgrzali zupy i dostarczyli potrzebującym ciepłe pożywienie" - informowała Ewa Chodakowska.

Reklama

Wpis spotkał się z ciepłym przyjęciem internautów. Lokalny tygodnik "Super Tydzień Chełmski" postanowił sprawdzić, czy wspomniana zupa dotarła. Powstał tekst pt. "Gdzie się podziały beczki z zupą?". W ogólnodostępnej części artykułu można przeczytać, że "mieszkańcy regionu byli zdezorientowani i zniesmaczeni, bo nikt w tej małej miejscowości w gminie Chełm przesyłki od Ewy Chodakowskiej ani nie widział, ani o niej nie słyszał! Gdzie te beczki?".

Zaniepokojenie wyraził również dyrektor wydziału promocji, kultury i sportu w Urzędzie Gminy Chełm Ryszard Mielniczuk, który zajmuje się miejscem dla uchodźców w Strupinie Małym oraz ma kontakt z ludźmi, którzy są tam codziennie. On także - jak stwierdził - "posiłków nie widział".

Dalsza część tekstu do przeczytania jest za opłatą. Niektórym wystarczyła jednak niepełna informacja, by puścić ją w obieg. Zrobiła tak dziennikarka Karolina Korwin-Piotrowska, udostępniając w swoich social mediach tylko zapowiedź artykułu wraz z tytułem sugerującym, że Chodakowska tylko pochwaliła się pomocą, a w rzeczywistości wcale nie wysłała żadnej zupy.

Chodakowska: "Gdzie się podziały beczki z zupą?"

Okazuje się, że posiłki Ewy Chodakowskiej dotarły do Strupina Małego i zostały przekazane do Chełma, gdzie znajdują się punkty recepcyjne. Dalej dystrybucją zajęła się szkoła gastronomiczna, która rozwiozła zupę swoim wewnętrznym transportem do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz na dworzec.

Chodakowskiej przypięto jednak łatkę filantropki na pokaz, oszustki, która nie pomaga, a jedynie chwali się pomocą. Po tym, jak artykuł udostępniła Korwin-Piotrowska, na forach rozpętało się prawdziwe piekło.

Chodakowska ma żal, że osoba mieniąca się "dziennikarką", działa właśnie w taki sposób.

Ewa Chodakowska dodaje, że całą aferą zaniepokojona jest również pani dyrektor ze szkoły w Chełmie, która boi się, że krytyka może zniechęcić innych darczyńców, tym bardziej że entuzjazm powoli opada.

Trenerka zapewnia jednak, że pomimo całej afery, zamierza dalej nieść pomoc uchodźcom. Przekazała już wraz ze swoją firmą 20 tys. produktów spożywczych dla potrzebujących z Ukrainy (głównie batony, musy, batoniki dla dzieci), ponad 6 tys. kosmetyków i 20 tys. wspomnianych posiłków. Wysłała też konwój z 20 tonami przeróżnych produktów (oprócz spożywczych, także lekarstwa, karimaty etc.) do Mikołajowa w Ukrainie. 

Afera z posiłkami Chodakowskiej dla uchodźców z Ukrainy! "Aż odechciewa się pomagać"

Chodakowska organizowała również "Tydzień kobiet", podczas którego wszystkie jej firmy przekazywały 15 proc. ze sprzedaży produktów na rzecz Ukrainy. W ten sposób uzbierano dodatkowe 35 tys. złotych. Akcja będzie powtarzana.

Jest wściekła, że przez takie afery osoby znane, które chcą pomagać i inspirować innych do pomocy, będą bały się o tym mówić.

Czy Karolina Korwin-Piotrowska przeprosi? Bardzo wątpliwe, skoro nawet nie pofatygowała się, by przeczytać pełny artykuł.

Zobacz też:

Górniak zamieściła zdjęcie ze słonecznej Grecji

Górniak nie może przeboleć zachowania Steczkowskiej! "To wręcz szokujące"

Pomagamy Ukrainie. Ty też możesz

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Chodakowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy