Reklama
Reklama

Edyta Górniak odcięła się od chorej matki? Zapendowska apeluje do wokalistki: Jesteś wierząca, czcij matkę i ojca

Elżbieta Zapendowska - słynna nauczycielka śpiewu, jurorka w hitowym programie "Idol" i "Must be the Music" - od lat przyjaźni się z rodzicami Edyty Górniak - Grażyną i Zdzisławem Jasikami. Ostatnie słowa wokalistki o rodzicach, którzy rzekomo bili ją w dzieciństwie, zwyczajnie ją zszokowały. W rozmowie z nami podkreśla, że opinie Edyty są "krzywdzące i niesprawiedliwe". Twierdzi, że od gwiazdy odcina się już niemal cała branża muzyczna: od kompozytorów po stylistki. - Edyta ma w sobie wielką wrażliwość, która sprawia, że nie kontroluje emocji i słów - mówi Zapendowska w wywiadzie dla pomponik.pl.

Pomponik.pl: Zacytuję pani słowa Edyty Górniak, która opowiedziała fanom o tym, jak wymykała się ze szkoły do amfiteatru w Opolu. "Jak się zasiedziałam i wiedziałam, że dostanę lanie, gdy wrócę do domu, to przychodziłam do tej katedry i się do świętej Marii modliłam, żeby mnie mama nie zbiła za bardzo... Tylko trochę, ale nie tak całkiem bardzo". Co pani na to?

Elżbieta Zapendowska: - Słyszałam o tym. Nie jest mi obojętne to, co mówi Edyta, bo znam ją od niemal 37 lat, tak samo jak jej rodziców. To słowa mocno niesprawiedliwe i krzywdzące. Nie tylko ja jestem nimi zszokowana...

Reklama

Kontaktowali się z panią rodzice Edyty?

- Rozmawialiśmy przez telefon. Byli zdruzgotani. Jest niewiele osób, z którymi mogą o tym porozmawiać i do których mają zaufanie. Ja zaliczam się do tego grona. Ludzie, którzy nie mają pojęcia o tym, jak żyje się w cieniu gwiazdy, patrzą na nich podejrzliwie. Jest to straszne.

To prawda, że była pani gościem na ich weselu?

- Tak. Bawiłam się na nim razem z Edytą i jej ówczesnym chłopakiem w jednej z restauracji w centrum Opola. Byłam świadkiem tego, jak przytulała się do nich i mówiła czule: "mamulku, tatulku". Stanowili szczęśliwą rodzinę, która wzajemnie się wspierała. Nie było tam patologii.

Zapytam w modnym ostatnio stylu: co poszło nie tak?

- Edyta ma naprawdę ogromny talent, który wznosi ją do góry i jednocześnie rujnuje jej otoczenie, a w szczególności bliskie osoby, które potrafią jej bez końca wybaczać. Ma w sobie wielką wrażliwość, która sprawia, że nie kontroluje emocji i słów. Rodzice trwają przy niej mimo wszystko, bo ją bardzo kochają, ale w branży jest już niewiele osób, które chcą z nią pracować. Odsunęli się wszyscy, od kompozytorów, po autorów tekstów, asystentów, makijażystki... Zwyczajnie się boją, że wcześniej czy później Edyta uderzy w nich słowem...

Chce pani powiedzieć, że rodzice Edyty, publicznie oskarżani o bicie jej w dzieciństwie, wybaczają jej te słowa?

- Tak. Choć słyszałam pod drugiej stronie słuchawki płacz pani Grażyny Jasik, mamy Edyty. Jest teraz ciężko chora, a jej mąż przeszedł niedawno poważną operację. Żyją bardzo skromnie. Oboje potrzebują spokoju i wsparcia od dzieci. Jedna z ich córek mieszka niestety w Londynie - była u nich niedawno, druga nie widziała ich od dłuższego czasu. Mimo to nie tracą nadziei.

Pamięta pani, jakimi byli rodzicami dla dorastającej Edyty?

- Bardzo opiekuńczymi i odpowiedzialnymi. Ojczym - Zdzisław, zastępował jej tatę najlepiej, jak potrafił, bo ten prawdziwy, jak opowiadała mi Edyta, pojawił się u niej nagle z tabliczką czekolady i myślał, że wszystko naprawi. Nie chciała go widzieć. Była naprawdę piękna i utalentowana, a do tego zbuntowana jak to nastolatka. Ten kto ma dzieci, dobrze wie, o czym mówię.

Pamiętam, jak rzuciła na rok naukę w Wojewódzkim Domu Kultury, gdzie miałam zajęcia, a kiedy chciała wrócić, kazałam jej zdawać egzamin. Poradziła sobie, rzecz jasna, śpiewająco (śmiech). Była też niebezpieczna sytuacja, kiedy pod budynkiem WDK zaczął pojawiać się dużo starszy, zakochany w niej mężczyzna - ten sam, który później szantażował ją filmem. Był żonaty! Zarówno ja, jak i państwo Jasikowie, ostro interweniowaliśmy w tej sprawie. Potem przyszły kolejne wyzwania.

Jakie?

- Edyta pojawiła się w programie mojego znajomego Zbyszka Górnego (razem byłyśmy na nagraniu w Poznaniu) "Śpiewać każdy może" i zobaczył ją na ekranie Janusz Józefowicz. Natychmiast chciał ją sprowadzić do Warszawy, do musicalu "Metro", ale nie zdążył zapisać nazwiska i zadzwonił do mnie. Przysłał do Opola Janusza Stokłosę, który w moim salonie, przy pianinie, przesłuchał Edytę i aktora Radka Krzyżowskiego. Jeszcze tego samego dnia mogła robić karierę w stolicy, ale potrzebna była do tego zgoda jej rodziców. Jasikowie poprosili mnie o radę.

I co im pani powiedziała?

- Żeby wystąpiła najpierw w koncercie Debiutów w Opolu, gdzie zakwalifikowała się po programie Górnego, a potem zdecydujemy, co dalej. Nie obyło się oczywiście bez kłopotów w szkole, ale i w tej sprawie działaliśmy wspólnie z rodzicami Edyty. Nie byłam za tym, by uczyła się w technikum z internatem z dala od Opola, wolałam, żeby była blisko i mieszkała w domu, ale pomysł liceum wieczorowego dla pracujących odcinał ją w tamtych czasach od alimentów, a pieniędzy niestety brakowało...

Edyta skupiła się na pracy. Na opolskim festiwalu zdobyła wyróżnienie i trafiła do "Metra"...

- A ja kilka miesięcy później pojechałam za nią. Byłam konsultantem wokalnym przy tym musicalu i uwielbiałam pracować z Józefowiczem i Stokłosą. Bacznie obserwowałam też Edytę. Nie raz widziałam, jak jej mama przyjeżdżała z mężem do stolicy i pomagała Edycie urządzać się w wynajmowanych mieszkaniach. Potrafiła autobusem przywieźć córce zapas ulubionych naleśników! Bardzo się o nią martwiła, ale widziała też, że "Metro" (zobacz!), a potem Eurowizja (sprawdź!), to szansa dla Edyty i że nie może trzymać dziecka z takim talentem w ukryciu. Zapłaciła za to ogromną cenę, ale córki nie przestała kochać nigdy. Codziennie na nią czeka.

Może to pani powiedzieć Edycie?

- Nie mogę, bo nie mam z nią kontaktu. Odcięła się zupełnie, choć nie jestem jej wrogiem, tylko mówię prawdę, bo prawda to mój sposób na życie. Przekażcie jej proszę takie słowa: Edyto, jesteś osobą wierzącą, więc proszę, czcij ojca swego i matkę swoją. To jedno z dziesięciu przykazań bożych. Czekam teraz, aż po tych słowach uderzysz we mnie, choć kto wie, może stanie się inaczej?

Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zapendowska | Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy