Była przy Wojciechu Młynarskim w ostatnich latach życia. Nic nie zostało jej po ukochanym. Wini jego rodzinę
Wojciech Młynarski przez ponad dekadę szedł przez życie u boku Joanny Kossowskiej, którą poznał wiele lat po rozwodzie z matką swoich dzieci. "Stworzyłam mu bezpieczny i ciepły dom, miał we mnie przyjaciela i oparcie" - napisała wieloletnia konkubina tekściarza w mediach społecznościowych. Pożaliła się przy okazji, że rodzina Młynarskich "wyprowadziła" ją z mieszkania, które dzieliła z poetą, nie pozwalając zabrać z niego ani jednej rzeczy!
Wojciech Młynarski to bez wątpienia jeden z najwybitniejszych polskich tekściarzy i poetów XX wieku. Piosenki, do których napisał słowa, mają w repertuarze największe gwiazdy, a wiele jego wierszy cieszy się mianem kultowych. Któż nie zna słynnych fraz z jego utworów: "W Polskę idziemy", "Róbmy swoje" czy "Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie?"? Któż nie słyszał o "tupocie białych mew o pusty pokład" czy "sympatycznej pannie Krysi z turnusu trzeciego"?
Był rok 1964, gdy 23-letni wówczas Wojciech Młynarski poślubił aktorkę Adriannę Godlewską, z którą doczekał się trójki dzieci: córek Agaty i Pauliny oraz syna Jana. Nie wszystko układało im się jednak idealnie.
"Szczęśliwe chwile przeplatały się z ciężkimi kryzysami" - wyznała Adrianna Godlewska na kartach książki "Jestem, po prostu jestem", wspominając życie u boku Wojciecha.
Aktorka, która poświeciła swą karierę dla męża i dzieci, już jakiś czas przed rozwodem przeczuwała, że jej związek z cierpiącym na chorobę afektywną dwubiegunową Wojciechem Młynarskim kiedyś się zakończy, ale - to jej słowa - starała się być dobrej myśli.
Szokujący okazał się dla niej natomiast sam moment rozstania. Mąż oznajmił jej, że odchodzi, w dniu jej 49. urodzin - 5 marca 1987 roku: "Nie zdążyłam zadać pytania, gdzie ma zamiar iść, gdy usłyszałam, że wychodzi i już nie wraca (...) Powiedział: teraz będę mieszkał u przyjaciół, proszę do mnie nie dzwonić ani mnie nie szukać" - napisała w autobiografii.
Dopiero po pewnym czasie żona i dzieci Wojciecha Młynarskiego dowiedzieli się, że poeta mieszka z "jedną panią", którą po rozwodzie z Adrianną poślubił. Drugie małżeństwo tekściarza - z Jadwigą Młynarską - także nie przetrwało próby czasu i rozpadło się po zaledwie roku.
Wojciech Młynarski dopiero dwanaście lat przed śmiercią spotkał swoją "bratnią duszę". Joanna Kossowska na ponad dekadę stała się jego muzą, opiekunką, kochanką i najbliższą przyjaciółką. Nie zdecydowali się na ślub, ale mieszkali razem i żyli jak mąż z żoną.
"Przez 11 lat naszego związku Wojtek nie miał nigdy manii, najbardziej uciążliwej dla otoczenia fazy choroby afektywnej dwubiegunowej, na którą cierpiał od lat. Nie miał, bo miał dobry, bezpieczny dom" - wyznała Joanna Kossowska w poruszającym wpisie na Facebooku.
Partnerka Wojciecha Młynarskiego dwoiła się i troiła, by zapewnić mu wszystko, czego potrzebował. Kiedy w 2016 roku stan poety znacznie się pogorszył, jego dzieci podjęły decyzję o umieszczeniu go w domu opieki. Twierdzili, że to najlepsze rozwiązanie i dla niego, i dla nich. Niestety, nikt z rodziny nie wziął pod uwagę zdania kobiety, która trwała przy Młynarskim od lat...
"4 czerwca 2016 roku zostałam poinformowana, że moje rzeczy (znajdujące się w mieszkaniu przy ulicy Litewskiej, w którym mieszkała z Wojciechem - przypis red.) zostały spakowane i zostaną mi dostarczone do mojego "kontenera mieszkalnego" na Bytnara /...) "rozstano" mnie z Wojtkiem Młynarskim, okradając mnie przy okazji "wyprowadzenia" mnie w dramatycznych okolicznościach z Lwowskiej" - pisze Kossowska.
Joanna Kossowska twierdzi, że nie ma ani jednej pamiątki po ukochanym mężczyźnie, a gdy została zmuszona do opuszczenia mieszkania poety, Młynarski po prostu został sam.
"Po tym, gdy mnie pod koniec maja 2016 zabrakło na Lwowskiej, zaczęła się równia pochyła, która skończyła się tym, że rodzina oddała Wojtka do domu opieki. Wbrew składanym mu także w mojej obecności obietnicom, że nigdy tego nie zrobią" - wspomina Kossowska na Facebooku. Jak dodaje, nie poinformowano jej nawet, gdzie trafił jej wieloletni konkubent.
O tym, w którym domu opieki rodzina umieściła Wojciecha Młynarskiego, Joanna Kossowska dowiedziała się dopiero po kilku miesiącach.
"1 marca 2017, zdając sobie sprawę, że stan Wojtka jest tragiczny i niewiele czasu mu zostało, ustaliwszy, dzięki znajomym, miejsce jego pobytu, wraz z moim adwokatem pojechałam do domu opieki, gdzie umierał" - pisze w mediach społecznościowych.
Kobiecie nie pozwolono jednak spotkać się z Młynarskim, o co zwróciła się do dyrekcji warszawskiego Ośrodka Opiekuńczo-Rehabilitacyjnego Villa Clinic na piśmie. W odpowiedzi na swą prośbę o "udostępnienie kontaktu wizualnego" z Wojciechem, przeczytała, że jest to niemożliwe z powodu braku zgody rodziny na odwiedziny!
"Po 11 wspólnych latach, miłości i przyjaźni, nigdy nie pożegnałam się z Wojtkiem Młynarskim. Wojtek umarł dwa tygodnie po mojej nieudanej wizycie w domu opieli - 15 marca 2017 roku" - kończy swój emocjonalny wpis Joanna Kossowska.
Ostatnia partnerka Wojciecha Młynarskiego, która od pewnego czasu zmaga się z chorobą nowotworową, twierdzi, że została przez dzieci poety "wygumkowana" z jego życiorysu.
Córki i syn poety konsekwentnie odmawiają komentowania wspomnień, które Joanna Kossowska co pewien czas zamieszcza w mediach społecznościowych, a których bohaterem jest ich ojciec.
Zobacz też:
Agata Młynarska mówi o chorobie ojca i wyznaje: "Jestem DDD"
5 lat temu zmarł Wojciech Młynarski. "Jeden z ostatnich gigantów"