Reklama
Reklama

Beata Tadla jest dumna z syna. Pomaga uchodźcom na granicy

Beata Tadla (46 l.), mama 20-letniego Jana Kietlińskiego, przez jakiś czas przeżywała kłopoty wychowawcze. I kiedy już wydawało się, że syn wybrał życie celebryty, on nieoczekiwanie postanowił dać mamie powody do dumy. Od początku wojny na Ukrainie pomaga uchodźcom na granicy.

Jan Kietliński, 20-letni syn Beaty Tadli zadebiutował w show biznesie trzy lata temu, pozując z mamą na okładce "Vivy". Wtedy jeszcze marzył o studiach na Harvardzie i pracy reportera. 

Z czasem jednak uznał, że życie celebryty też ma swoje blaski.  Być może była w tym pewna zasługa mamy, która chętnie zabierała go na ścianki. Jan był bardzo dumny z zawartych w ten sposób znajomości i chętnie chwalił się nimi na Instagramie. Nie brakowało tam także zdjęć z imprez i w towarzystwie używek. Jak wyjaśnił syn Tadli w rozmowie z „Faktem” 3 lata temu, na swoje hulanki zarabia jako niania, poza tym może liczyć na hojność znajomych z bogatych rodzin. 

Reklama

Syn Beaty Tadli pomaga na granicy

Wojna w Ukrainie całkowicie zmieniła jego priorytety. Jak ujawniła Beata Tadla, jej syn niemal od samego początku rosyjskiej inwazji na teren niepodległej Ukrainy, jest zaangażowany w pomoc uchodźcom. Jak wyznała w rozmowie z „Super Expressem”:

Udostępniła także zdjęcia wykonane przez syna. W ten sposób 20-letniemu Janowi udało się pójść w ślady rodziców. Jego tata, reporter i dokumentalista, był wielokrotnie nagradzany, między innymi za  film dokumentalny „Śmierć na Dubrowce”, reportaż telewizyjny „Afganistan w głowie”, nakręcony wraz z Agatą Kaźmierską i dokument „Talibowie-druga strona wojny”, za który wraz z Kaźmierską odebrał Grand Press w kategorii reportaż telewizyjny.

Mama młodego wolontariusza, Beata Tadla, przed 8 laty, jako reporterka Wiadomości TVP relacjonowała wydarzenia na ukraińskim Majdanie, po tym, gdy prorosyjski prezydent Wiktor Janukowycz wstrzymał przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.  Wielotysięczne protesty prozachodnich obywateli Ukrainy, domagających się politycznego i gospodarczego uniezależnienia od Rosji rozszerzyły się z Kijowa na cały kraj, przeradzając się w tak zwaną rewolucję godności. Była ona brutalnie tłumiona przez milicję zwaną Berkut na największym placu Kijowa. Zginęło wtedy około stu osób, a ponad 500 zostało rannych. 

Pod naciskiem światowej opinii publicznej,  Janukowycz podpisał porozumienie z opozycją i uciekł z Ukrainy. Od tamtej pory Władimir Putin marzy o tym, by przywrócić go na stanowisko prezydenta Ukrainy i w ten sposób podporządkować sobie cały kraj. 

Obecnie próbuje zrealizować swój plan w sposób militarny. Jak wyznała Tadla, to, co się dzieje obecnie w Ukrainie, bardzo przypomina jej sytuację sprzed 8 lat:

Zobacz też:

Znany aktor przyjmie uchodźców pod swój dach. Stawia pewne warunki

Weronika Marczuk opiekuje się uchodźcami. "Dojechały, odpoczną u nas"

Pół miliona uchodźców z Ukrainy. Najwięcej dotarło do Polski

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jan Kietliński | Beata Tadla | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy