Reklama
Reklama

Basia Kurdej-Szatan wyjawiła prawdę na temat jej małżeństwa! Zaskakujące słowa!

Na scenie światowej sławy tenor - Andrea Bocelli. Publiczność słucha jak zahipnotyzowana, a siedząca w pierwszym rzędzie Barbara Kurdej-Szatan ociera łzy wzruszenia. Ale to nie miłość do włoskiej opery, a uczucie do męża kazało gwieździe zasiąść na widowni tego wieczoru.

Tym, który wcielił się w postać tenora, był Rafał Szatan biorący udział w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". Publiczność nagrodziła występ owacjami na stojąco, a Basię rozpierała duma. Nigdy nie zwątpiła w to, że jej mąż dostanie szansę, by udowodnić, na co go stać. I ten dzień wreszcie nadszedł.

Reklama

"Rafał miał już dość określania go mianem: ‘męża znanej żony’. To nie wpływało dobrze na ich relacje" - twierdzi znajoma pary. 

Basia wierzy w to, że jego sukces wyciszy napiętą atmosferę w ich związku, w którym on czuł się niedoceniony, niczym bohater drugiego planu, na którym gwiazdą była ona. Obecnie aktorka gra w "M jak miłość", "W rytmie serca" i na deskach Teatru Variété, prowadzi też "Kocham Cię, Polsko" i "The Voice Kids", nadal pojawia się w reklamie sieci komórkowej.

Trudno z nią rywalizować, bije rekordy popularności. Magazyn "Forbes" umieścił ją na 4. miejscu listy Najcenniejszych Polskich Gwiazd 2017. Widząc zainteresowanie artystką, szefowie TVP to jej powierzyli prowadzenie Sylwestra 2017 w Zakopanem. Ten wieczór uświetnił jej występ z mężem.

"Basia postawiła taki warunek. Tamtej nocy była znakomita okazja, by Rafał zaprezentował umiejętności wokalne. Bez żony nie otrzymałby tej szansy" - mówi jej przyjaciółka.

Rzeczywiście, tej nocy nie było wątpliwości, że aktorka chciała zwrócić uwagę producentów na ukochanego. Cieszyła się, gdy Luisa Fonsi, wykonawcę popularnego "Despacito", mylono z jej Rafałem. Kurdej podkreślała też talent aktorski małżonka.

Jednak gdy otrzymał rolę w "M jak miłość", nie obyło się bez złośliwych komentarzy, że bez niej nie miałby tej pracy.

"Była potrzeba, by aktor grał na pianinie, potrafił zaśpiewać, znał się na muzyce. Dostałem telefon, czy zgodzę się przyjechać na zdjęcia do serialu. Na początku były zaplanowane trzy dni, jeśli chodzi o moją postać" - odpierał tymi słowami zarzuty. 

W wirze zawodowych zobowiązań w domu mijali się, a temat drugiego dziecka, o którym tak marzyli, zszedł na dalszy plan. Coraz częściej pojawiały się ciche dni. Już kiedyś mieli kryzys, który omal nie doprowadził do ich rozwodu.

"Różne błahostki urastały do rangi ogromnych problemów. Stwierdziliśmy, że nie pasujemy do siebie i trzeba się rozstać" - powiedziała w jednym z wywiadów artystka.

Jednak udało się go przetrwać.

"Pracowaliśmy nad naszym związkiem. Trzeba walczyć o siebie. Cały czas dbać o siebie, adorować się, żeby związek był wciąż podsycany. Żeby nie było nudy i rutyny" - wyznała Barbara.

Znaleźli na to sposób - wspólne wyjazdy. Po wakacjach na Malediwach aktorka wyznała, że zakochała się w Rafale na nowo. Teraz małżonkowie planują kolejną podróż.

"Jedziemy do Rzymu! W listopadzie będziemy tam świętować naszą siódmą rocznicę ślubu" - wyznał ostatnio Rafał. 

Tym razem nie wybierają się na wczasy samotnie. Towarzyszyć im będą rodzice oraz siostra Basi. Przez te pięć dni w Wiecznym Mieście prócz zwiedzania i cieszenia się bliskimi, będą mieli o czym myśleć. Jak się okazuje, Rafał otrzymał propozycję wystąpienia w nowej edycji "Tańca z Gwiazdami."

Jeśli przyjmie tę ofertę, ma szansę na kolejny spektakularny sukces po "Twoja twarz brzmi znajomo". Jednak czasu dla siebie para będzie miała jeszcze mniej.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Kurdej-Szatan | Rafał Szatan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama