Reklama
Reklama

Barbara Kurdej-Szatan musi uporać się z tym problemem przed porodem! Nie jest łatwo!

Długo skrywana tajemnica ujrzała w końcu światło dzienne. Małżonkowie na początku maja poinformowali, że spodziewają się kolejnej pociechy. Potwierdzeniem tej nowiny było opublikowane w sieci zdjęcie Rafała (32 l., sprawdź!) i Basi (34 l.) z ciążowym brzuszkiem. 

"Czuję się świetnie, wszystko jest dobrze, odpoczywam" - wyznała aktorka w rozmowie z "Na żywo", pytana o samopoczucie. 

Gwiazda już dawno mówiła, że pragnie, aby jej rodzina się powiększyła. 

Reklama

"Hania marzy o rodzeństwie. Jak miała sześć lat, to praktycznie codziennie pytała, kiedy będzie miała brata albo siostrę. My też tego chcemy" - zapewniała.

Niestety, nie obyło się bez problemów.

"Staramy się już od 1,5 roku co najmniej, ale nie wychodzi. Może ta moja borelioza źle na to wpływa?" - zastanawiała się Kurdej-Szatan. 

Nigdy nie kryła, że walka z groźną, przewlekłą chorobą przenoszoną przez kleszcze, z którą zmaga się od siedmiu lat, wyniszczyła jej organizm. Na szczęście długotrwałe leczenie i dietetyczne wyrzeczenia przyniosły w końcu upragniony rezultat. 

Przyszłą mamę przepełnia radość, ale nie jest też wolna od trosk. 

"Najbardziej niepokoiło ją to, czy borelioza może być dla niej i dla ciąży niebezpieczna. Okazuje się, że obawy były bezpodstawne" - mówi tygodnikowi jej znajoma. 

Mnożące się znaki zapytania sprawiły, że aktorka długo nie ujawniała swojego błogosławionego stanu. 

"Teraz mogę to zrobić, bo jestem spokojniejsza. W pierwszym trymestrze ciąży nie chciałam jeszcze o niej mówić" - wyznała niedawno. 

***

Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Rozmowy z prowadzącym ciążę lekarzem powoli rozwiewają jej wątpliwości i sprawiają, że Basia stara się myśleć pozytywnie. Wie, że to ważne i dla niej, i dla dziecka. 

Uciążliwe mdłości ma już za sobą, ale wciąż towarzyszą jej ciążowe zachcianki, dlatego Rafał dba, by w ich domu nie zabrakło smażonych pierogów ruskich ze skwarkami i śmietaną, obecnie ulubionego przysmaku żony. 

Do rozwiązania zostały jeszcze cztery miesiące. Basia zamierza przeznaczyć je na relaks. 

"Na odludziu korzystamy z naszego domu, to doskonałe miejsce na czas kwarantanny" - mówi i dodaje - "Rafał zrobił sobie siłownię i trenuje, ja z Hanią ćwiczę jej zajęcia z WF-u. Słuchamy dużo muzyki, oglądamy filmy". 

Przyszła mama skupia się teraz na najbliższej przyszłości. Chciałaby urodzić siłami natury. Ma też nadzieję, że tak jak przy narodzinach Hani, będzie mógł jej towarzyszyć mąż. 

Pytania o płeć dziecka zbywa śmiechem, ale zapewnia, że ma już wybrane imię, którego również nie chce na razie ujawnić. Rozpoczęła też poszukiwania niani, bo wie, że znalezienie kogoś zaufanego to niełatwe zadanie. 

Jej poprzednia pomoc zrezygnowała z pracy, sama została mamą i wyjechała do innego miasta. 

"Przed nami parę miesięcy. Na pewno ze wszystkim zdążę" - zapewnia w rozmowie z gazetą. 

Gwiazda chciałaby po rozwiązaniu zostać pół roku w domu i dopiero po tym czasie wrócić do pracy. Jednak woli niczego z góry nie zakładać. Dotychczasowe plany już i tak wystarczająco skomplikowały się z powodu koronawirusa. 

***

Czytaj więcej na kolejnej stronie: 

Para od kilku miesięcy intensywnie poszukiwała nowego lokum. Zamierzała wyprowadzić się z domu pod Warszawą. Trzy lata temu, gdy sprowadzili się tutaj, wydawało się im, że znaleźli swoje miejsce na ziemi - przestrzeń, ciszę i spokój. 

"Jest bardzo przejrzyście, jasno i czysto. Tak jak chciałam!" - zachwalała artystka własnoręcznie urządzone gniazdko. 

Ale to, co miało cieszyć, wkrótce przestało... Z Rafałem zdali sobie sprawę, że nie był to trafiony pomysł. 

"Żyjemy całą rodziną intensywnie, bardziej miastowo. Odległości do pracy i szkoły bardzo nam doskwierają. Dlatego rozglądamy się za nowym mieszkaniem" - zdradziła Basia. 

Koronawirus przerwał te poszukiwania. I chociaż małżonkowie wciąż dostają kolejne oferty, nie chcą ryzykować i umawiać się na spotkania z agentami nieruchomości. 

Teraz to zbyt niebezpieczne głównie dla Basi, która musi szczególnie chronić siebie i swoje dziecko. Być może powrócą do tych planów wtedy, gdy epidemia wygaśnie. 

Na razie jednak, chcą się skupić na tym, co dla nich najważniejsze i już teraz zastanawiają się, jaką niespodziankę przygotują na przywitanie maleństwa.

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Barbara Kurdej-Szatan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy