Anna Wanda Głębocka była przed laty jedną z najpopularniejszych polskich spikerek. W pracy przeżyła mnóstwo pięknych dni, ale też chwile grozy. To ona – 13 grudnia 1981 roku – miała tuż po północy życzyć widzom Jedynki dobrej nocy, gdy do studia weszli uzbrojeni żołnierze z rozkazem przerwania programu i zatrzymania wszystkich przebywających w gmachu TVP...
Anna Wanda Głębocka, która przez prawie ćwierć wieku była wielką gwiazdą Telewizji Polskiej, od lat cieszy się życiem emerytki. Pracę w TVP wspomina jako wspaniałą przygodę, ale nie tęskni za kamerą... Żartuje, że odeszła, bo nie chciała starzeć się na oczach milionów ludzi!
"Nawet z najlepszego balu trzeba odejść we właściwym czasie. Wolę usłyszeć pytanie, dlaczego mnie już nie ma, niż po co tam ciągle jestem" - powiedziała 20 lat temu, żegnając się z telewidzami.
Wspominając pracę w TVP, Anna Wanda Głębocka zawsze przywołuje wydarzenia, które miały miejsce w gmachu na Woronicza w noc poprzedzającą wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Akurat miała wtedy dyżur spikerski w Jedynce...
12 grudnia 1981 roku o godzinie 19.00 weszła do studia, które chwilę wcześniej opuściła Edyta Wojtczak, żeby zapowiedzieć "Dobranockę". Nic nie sygnalizowało wtedy, że wkrótce wydarzy się coś, czego nie zapomni do końca życia.