Reklama
Reklama

Anita Lipnicka i John Porter: Kochać to... pozwolić odejść!

"Anita i ja idziemy własnymi drogami - to była piękna podróż pełna miłości, wina i muzyki, nie z tego świata. Mamy piękną córkę, która zawsze będzie czuła naszą miłość. Kochamy się, ale czas, przestrzeń i chwile odciągają nas od siebie" - tak w czerwcu 2015 r. John Porter ogłosił na Facebooku rozstanie ze swoją wieloletnią partnerką, Anitą Lipnicką.

Jak udało się dowiedzieć "Na żywo", już dwa miesiące wcześniej w życiu brytyjskiego muzyka, który ponad 30 lat temu osiadł w Polsce, pojawiła się inna kobieta...

Reklama

Czytaj dalej na następnej stronie

"W kwietniu 2015 r., gdy jego związek z Anitą zmierzał już ku końcowi, John przyszedł na wystawę Alicji Domańskiej, malarki z Sopotu. Poznali się przez wspólnych znajomych" - zdradza "Na żywo" osoba z otoczenia muzyka. "Ona zapytała, czy ma ochotę na połączenie swojej muzyki z jej malarstwem i tak to się zaczęło" - twierdzi źródło tygodnika.

John opowiedział niedawno, jak owocne było spotkanie z artystką: "Wróciłem do domu i od razu skomponowałem utwór, który jej się spodobał".

Malarka także miała wrażenie, że John i jego twórczość zmienią jej życie. "Poczułam, że to muzyka, przy której mogę malować" - tłumaczyła przy okazji prezentacji projektu "Alice Left Wonderland".

Z niezwykłym muzyczno-malarskim widowiskiem John i Alicja jeżdżą po całym kraju. Podczas 50-minutowego koncertu Portera malarka rozstawia ogromne płótno albo szkło oprawione w ramy. Wyjmuje farby i maluje w rytm muzyki.

Emocje sięgają zenitu, artystyczne dusze łączą się w całość, a publiczność jest zachwycona, bo udziela jej się chemia panująca między piosenkarzem i malarką.

Czytaj dalej na następnej stronie

Przed laty podobne emocje towarzyszyły scenicznym występom Portera i Lipnickiej. Zakochani wspólnie inspirowali się do tworzenia muzyki. W 2003 r. ich płyta "Nieprzyzwoite piosenki" podbiła rynek muzyczny, zdobywając Fryderyka. A zdjęcia splecionych w uścisku, roznegliżowanych kochanków pojawiły się na okładce luksusowego magazynu, wzbudzając sensację.

Gorące uczucie przypieczętowały narodziny córki Poli (10 l.), jednak artyści nie zamierzali legalizować swojego związku. Wydawało się, że są szczęśliwi. Koncertowali, nagrywali kolejne płyty, nabywali nieruchomości. Tylko najbliżsi wiedzieli, że z roku na rok coraz bardziej przeszkadza im dzieląca ich 25-letnia różnica wieku.

"Anita dusiła się w związku ze starzejącym się partnerem. A John był coraz bardziej sfrustrowany, nie mogąc nadążyć za pełną energii ukochaną. Kłótnie, nieporozumienia zaczęły się spiętrzać" - komentuje znajomy pary.

Czytaj dalej na następnej stronie

By uratować choć przyjaźń, zgodnie podjęli decyzję o rozstaniu. Sprawiedliwie podzielili się nieruchomościami. Anita zatrzymała posiadłość w Rajgrodzie, do której ma duży sentyment. John zaś dom w Warszawie.

Jednak najbardziej obojgu leżało na sercu dobro córki. To głównie o nią drżała Anita, gdy 3 lata temu wykryto u niej guza ślinianki przyusznej. Martwiła się, co będzie z Polą, gdy jej zabraknie.

Przeszła operację, przez kilka miesięcy zmagała się z połowicznym paraliżem twarzy. Choć cierpiała, musiała być silna dla Poli.

Czytaj dalej na następnej stronie

Dziś dziewczynka zamieszka z mamą, ale z ojcem jest w stałym kontakcie.

"Wczoraj Pola pojechała z tatą na tydzień do Sopotu" - zdradziła Anita w grudniu 2015 r.

Nad morze Porter przeprowadził się ze względu na nową ukochaną. Jego córka z pewnością już ją poznała...

Co na to jej mama? "Anita cieszy się, że John ułożył sobie życie. Nie ma w niej zawiści. Sama też chciałaby znów się zakochać, ale na razie nie czas na to. Koncentruje się głównie na swoim zdrowiu" - twierdzi znajoma piosenkarki.

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy