Reklama
Reklama

Alicja Bachleda-Curuś przyjeżdża do Polski

Nigdy nie zdarzyło się, żeby nie widziała się z rodzicami i resztą rodziny aż tak długo. Wkrótce minie rok, jak nie była w kraju - ostatni raz przyjechała tu na Boże Narodzenie w 2019 roku...

Nic zatem dziwnego, że brakuje jej bliskich. Jej synek Henry Tadeusz (11 l.) również stęsknił się za dziadkami, Lidią i Tadeuszem. Na szczęście takie rodzinne spotkanie wkrótce będzie możliwe. Alicja (sprawdź!) przyjedzie do Polski już jesienią.

Reklama

- Połączy pracę z przyjemnością, bo zacznie zdjęcia do nowego filmu - zdradza znajoma aktorki.

Chodzi o komedię "7 rzeczy, których nie wiecie o facetach". Cztery lata temu odniosła ona sukces, dlatego postanowiono nakręcić dalszy ciąg.

Tym razem rola Alicji będzie jeszcze większa, zatem i jej pobyt w Polsce znacznie się przedłuży.

To też doskonała okazja, aby przedstawić rodzicom nowego ukochanego. Czy tak się stanie?

Jak się dowiaduje "Rewia", jeszcze nie teraz. Aktorka przyjedzie do kraju tylko z synem.

- Gdy ona będzie grała, Henio zostanie pod opieką dziadków w Krakowie. Świetnie zorganizują mu czas, podszkolą w języku polskim, bo tylko tak z nim rozmawiają. Będzie też zwiedzanie Wawelu, no i wyprawa w góry - dodaje informatorka tygodnika.

Aktorka zawsze może liczyć na pomoc rodziców. Dlatego bardzo przeżywała niedawną trudną sytuację, z powodu której nie mogła przyjechać do kraju.

Martwiła się też o tatę, który chorował na białaczkę i ma osłabiony organizm...

- Na szczęście wszyscy w rodzinie są zdrowi. I nie mogą doczekać się spotkania. Dziadkowie już myślą, jak obdarować Henia na powitanie - słyszymy.

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Alicja Bachleda-Curuś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy