Reklama
Reklama

"Top Model 6": Marcin Tyszka wyżywa się na modelce!

Marcin Tyszka (40 l.) w jednym z odcinków 6. edycji "Top Model" dał popis swojej "empatii". Tak poniżył jedną z uczestniczek, że ta nie była w stanie wykonać poprawnie swojego zadania.

Marcin Tyszka (40 l.) w jednym z odcinków 6. edycji "Top Model" dał popis swojej "empatii". Tak poniżył jedną z uczestniczek, że ta nie była w stanie wykonać poprawnie swojego zadania.

Nie jest tajemnicą, że Marcin Tyszka nie ma za łatwego charakteru. Fotograf jest bardzo wymagający nie tylko dla modelek, którym robi zdjęcia, ale również dla siebie.

Tyszka uchodzi w branży za niezwykłego profesjonalistę. Nic więc dziwnego, że ceni się i to on wybiera sobie modelki, z którymi chce współpracować.

W "Top Model" fotograf nie miał takiego komfortu. Musiał zrobić zdjęcia wszystkim uczestnikom show. Podczas gdy większość z nich spełniała jego oczekiwania, znalazła się jedna dziewczyna, która całkowicie wyprowadziła go z równowagi.

Reklama

Tą czarną owcą stała się delikatna Ewa Niespodziana. 18-latka od początku starała się przymykać oko na docinki nie tylko jury, ale również innych uczestników, na temat jej za szerokich bioder. Niestety, podczas sesji z Tyszką miarka się przebrała.

Już podczas porannych zdjęć dziewczyna bała się stanąć przed obiektywem tak znanego fotografa, ponieważ wiedziała, że miał on wielkie zastrzeżenia co do jej szerokich bioder. Strach sparaliżował ją i chociaż przedtem świetnie dawała sobie radę podczas różnych konkurencji, tym razem poległa z kretesem.

Nie inaczej było podczas drugiej sesji z Tyszką, gdzie miała zaprezentować w oryginalny sposób przydzielony jej strój. 18-latka dwoiła się i troiła, żeby uzyskać oczekiwany przez Marcina efekt, jednak jej starania poszły na marne.

Tyszka nie tylko się wściekł, ale również oddał aparat Michałowi Pirógowi i kazał mu robić fotki, ponieważ uważał, że efekt będzie taki sam. Poza tym wzburzony Marcin wykrzykiwał, że nie spotkał jeszcze podczas swojej kariery większego klocka i drewna.

Finalnie Ewa była jedną z dwóch osób, które musiały opuścić dom modelek tuż przed wyjazdem na Fashion Week w Madrycie. Z pomocą pospieszył jej jednak Michał Piróg, który wykorzystał swoją możliwość ocalenia jednego z uczestników podczas całej edycji.

Ewa dzięki temu nadal będzie walczyła o finał. Pytanie tylko, czy Tyszka nie postanowi do reszty jej poniżyć?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Top Model" | Marcin Tyszka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama