Reklama
Reklama

Zofia Zborowska pochwaliła się oszustwem! Tego nikt się nie spodziewał!

Zofia Zborowska (31 l.) w miniony weekend dopuściła się oszustwa, a w dodatku postanowiła pochwalić się tym na swoim profilu w mediach społecznościowych. Jej szczera relacja i zadowolenie ze swojej nieuczciwości może zaskakiwać.

Niedługo za mąż, po wielu latach wspólnego życia ze swoim ukochanym, wychodzi Maja Bohosieiwcz (28 l.). Oczywiście nie mogło zabraknąć wieczoru panieńskiego, który przyszła panna młoda postanowiła zorganizować w Barcelonie.

Wraz ze swoimi przyjaciółkami w miniony weekend właśnie tam świętowała swoje ostatnie chwile jako panna. Wśród rozrywkowego towarzystwa nie zabrakło Zośki Zborowskiej, która ostatnio zabłysnęła w mediach swoją walką o pokazywanie swojego naturalnego oblicza w mediach.

Oczywiście zarówno Majka, jak i Zosia chętnie chwaliły się w mediach zdjęciami z szalonego wyjazdu, ale nagle na profilu Zborowskiej relacja się urwała. Aktorka "Barw szczęścia" przerwała milczenie, nagrywając obszerne Instastory, w którym wyjawiła powód swojej nieobecności w mediach.

Reklama

Okazało się, że celebrytka została okradziona w ostatni dzień pobytu w Barcelonie. Winna była sobie sama, gdyż w przeciwieństwie do pozostałych dziewczyn niespecjalnie pilnowała swoich dokumentów, które nosiła w rozpiętej torebce. Największym problemem okazał się brak dowodu osobistego, bez którego Zofia nie mogła odbyć podróży samolotem, by wrócić do Polski. Po zastrzeżeniu karty płatniczej w banku, postanowiła skontaktować się z polskim konsulatem, by dowiedzieć się, czy istnieje szansa na powrót samolotem bez dokumentów.

Okazało się, że jest to mało prawdopodobne, ale Zosia postanowiła spróbować... oszustwa na hiszpańskim lotnisku. Zadowolona z siebie relacjonowała wszystko na swoim profilu w mediach społecznościowych. Okazało się, że po zorientowaniu się, że ktoś ukradł jej portfel, wszystkie dziewczyny zaczęły się zastanawiać, co powinna zrobić na lotnisku.

Jedne namawiały Zośkę, by szczerze przyznała się do tego, że nie ma dokumentów, a inne wręcz przeciwnie, namawiały ją do kłamstwa i udawania, że wszystko jest tak, jak powinno być. Zosia oczywiście wybrała drugą opcję i do pierwszego krętactwa dopuściła się już przy nadawaniu bagażu rejestrowanego.

Już wtedy powinna okazać pracownikowi lotniska swój dowód osobisty, czego nie zrobiła. Jej rzeczy nadała po prostu na swoje nazwisko koleżanka. Prawdziwy popis swoich umiejętności aktorskich Zośka dała w momencie pierwszej kontroli.

Pomogli jej w tym Zbigniew Zamachowski (57 l.) i jego żona Monika (46 l.), których spotkała na lotnisku. Podczas kontroli po prostu wepchnęła się między nich, pomachała pracownicy lotniska biletem, krzycząc, że ma tylko 10 minut do odlotu swojego samolotu i pobiegła dalej.

Później dostała jeszcze pochwałę od Zamachowskiego, że świetnie to zagrała. Jak widać, aktor nie ma problemów z popieraniem takiego zachowania, a wręcz przeciwnie, zauważył potencjał aktorki Zosi. Zborowska musiała jeszcze przetrwać wpuszczenie przez obsługę do samolotu, gdzie zawsze sprawdzany jest dowód osobisty oraz bilet lotniczy.

"Rozkmina kolejna, jak to zrobić - czy na początku kolejki się wbić, czy na samym końcu. Zostajemy w tej kolejce, gdzie przyjmował facet, robimy jakiś totalny harmider, stoimy w kupie, ktoś zaczyna się śmiać, ktoś wymachuje rękami" - chwali się dalej celebrytka.

Dalej gwiazdka dość chaotycznie przedstawiła przebieg oszustwa. Skorzystała z zamieszania, wywołanego przez bilet innej osoby. 

"Na chama wbiłam się kolesiowi ze swoim telefonem, na którym był bilet, krzycząc, że działa. Wtedy ktoś inny przyłożył swój telefon, a facet zaczął kręcić się wokół własnej osi i mówi: ‘czekajcie, czekajcie! Przestańcie!’" - powiedziała zadowolona Zośka.

Pan z obsługi, wywołał w zaistniałym zamieszaniu "Sophie", pod którą podszyła się Zośka i bez zastanowienia przeszła przez ostatnią kontrolę, nie zważając na okrzyki pracownika lotniska, że to raczej nie o nią chodzi. Wówczas Zborowska postanowiła biec do samolotu, który był połączony z portem lotniczym "rękawem", przez który wchodzą pasażerowie na pokład maszyny i tym sposobem udało się polskiej aktorce bezprawnie obejść dość restrykcyjne przepisy podróżowania drogą lotniczą.

Rozbawiona aktorka oczywiście na końcu z ironią podziękowała liniom lotniczym, którymi leciała, mówiąc, że robi im reklamę. Nie sądzimy, by pracownicy byli zadowoleni z takiej promocji przez celebrytkę, która zwyczajnie ich oszukała i znieważyła przepisy, które mają zapewnić innym podróżującym bezpieczeństwo, by nikt niepowołany nie znalazł się na pokładzie samolotu. Zosia sprawiała wrażenie dumnej z siebie i ze swojego dokonania.

Nie pozostaje nam nic innego, jak pogratulować aktorce sprytu i przebiegłości, a liniom lotniczym takiej cudownej reklamy ich systemu bezpieczeństwa.  

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Zofia Zborowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy