Reklama
Reklama

Znana aktorka wściekła na tabloid. Chce usunięcia artykułu. W przeciwnym razie będzie pozew

Beata Kawka (55 l.) wyznała, że jej słowa zostały przeinaczone. Postawiona w złym świetle aktorka nie ma zamiaru puścić tego płazem i oznajmia możliwość podjęcia kroków prawnych. Oto szczegóły.

Beata Kawka zaskoczona doniesieniami tabloidu

Beata Kawka to znana aktorka filmowa i teatralna, a także właścicielka Film Factory Studio. W rozmowie z Plejadą wyznała, że jeśli tak dalej pójdzie, zostanie zmuszona do podjęcia kroków prawnych. Wszystko przez "Super Express", który podobno przeinaczył jej słowa i postawił w złym świetle.

O co dokładnie chodzi? Kawka miała rzekomo podczas konferencji zarzucić Tadeuszowi Łomnickiemu skandaliczne zachowanie. Sama twierdzi jednak, że nic podobnego nie miało miejsca.

Beata Kawka oburzona kłamstwami na swój temat

Artykuł udostępniono zaledwie dzień temu i dotyczył m.in. naruszania granic fizycznych w teatrze. Beata Kawka rzekomo stwierdziła, że jako "królowa lodu" nie miała takich problemów. W tekście pojawiły się również nawiązania do mobbingu.

"Mnie uczył Holoubek, Łomnicki, Benoit, Ania Seniuk i nigdy by nie przyszło do głowy nikomu, żeby uprawiać mobbing. Przypomniałam sobie, że jedyny, który do mnie powiedział »co ty mi k**** grasz?« to był Łomnicki. Ale on mógł sobie na to pozwolić, bo myśmy wiedzieli, że on to mówi z dystansem" - napisano we wspomnianym tekście.

Oburzona tym cytatem aktorka postanowiła zdementować plotki.

"Tekst, który został dziś opublikowany, pozwala mi myśleć, że dziennikarstwo sięgnęło bruku. Autor tego artykułu być może na konferencji, którą prowadziłam, był, ale może zrobił niewyraźne zapiski, albo nie dosłyszał... Dość, że wie, że dzwonią, tylko nie wie w którym kościele. To żałosne" - nie kryła złości.

Reklama

Beata Kawka opowiada o profesorach. Wiele im zawdzięcza

Beata Kawka podkreśliła, że dementuje przekłamania przede wszystkim dlatego, że dotyczą ludzi przez nią ogromnie szanowanych. Ich naukom zawdzięcza swój moralny kręgosłup. Do tego potwierdziła, że zgodnie z treścią artykułu, nie doświadczyła fizycznego naruszania granic, do których miało dochodzić w szkołach teatralnych. Nie może za to zgodzić się z drugą częścią udostępnionego cytatu, ponieważ nigdy nie usłyszała tak agresywnego komentarza ze strony wykładowców.

"Wszystkie zajęcia z nimi cechowały się wielką życzliwością, a oni uczyli nas kindersztuby, poszanowania i profesjonalizmu. Byli dla nas, młodych aktorów wzorem. Nie używali wulgaryzmów, nie przyszłoby im to do głowy" - powiedziała Plejadzie.

Kawka wyjaśnia temat przekleństw. Używane tylko w konkretnym celu

Kawka podkreśliła, że wyjątkiem był profesor Łomnicki czasem używający przekleństw, ale tylko w konkretnym celu: "Rzeczywiście profesor Łomnicki czasem ich używał, raczej dla podkreślenia ekspresji, jednak to nigdy nikogo nie upokarzało, bo profesor używał ich w tonie żartobliwym".

Kawka nie zakłada finału sprawy w sądzie. Widzi rozwiązanie, które zapewniłoby spokój każdej ze stron:

"Portalowi, który ten nieprawdziwy i napisany bardzo słabą polszczyzną news na temat mojej osoby zamieścił, proponuję go usunąć, zanim podejmę odpowiednie kroki prawne" - podsumowała.

Czytaj też:

Córka Beaty Kawki wyszła za mąż. Kilka godzin przed ceremonią aktorka podzieliła się gorzką refleksją. "Ślubom byłam przeciwna"

Słodziutka Brodzik i Kawka na premierze "Wstydź się"! Przyjaciółki?

Beata Kawka kazała wyprowadzić się córce z domu zaraz po liceum! "Były awantury, trzaskanie drzwiami"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Beata Kawka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy