Reklama
Reklama

Zespół Maanam wraca na scenę. Wiemy, kto zastąpi Korę!

Legendarny zespół Maanam wraca na scenę! Miejsce Kory zajmie Karolina Leszko. - To byłby wielki błąd, gdybym teraz powiedziała "nie" - mówi nam wokalistka. Z kolei gitarzysta grupy podkreśla, że Karolina "tak naprawdę jest jak Kora".

Leszko, mimo urody i naprawdę dobrego głosu (posłuchaj!), miała w branży pod górkę, gdy Marek Jackowski zaprosił ją do zespołu Złoty Maanam. Między nim a Korą trwał cichy konflikt - Karolina, niestety, stała się jego ofiarą.

Przez kilka lat trwała na nią nagonka - fani Kory w listach i komentarzach życzyli jej śmierci i zapowiadali, że zrobią jej krzywdę na koncertach. Bywały takie momenty, że bała się wyjść na scenę, ale przekonywana przez muzyków stawiała temu czoła i dawała z siebie wszystko.

Reklama

Nagła śmierć Marka Jackowskiego osłabiła jego Złoty Maanam, ale grupa nie przestała koncertować. Przez osiem lat zdobyli rzesze fanów, a po śmierci Kory stali się jedynym zespołem grającym legendarne przeboje.

Niestety, to nie spodobało się Kamilowi Sipowiczowi, który nie przepuścił żadnej okazji, by przypominać muzykom o konflikcie z Korą i tym, że nazwała ich "hienami cmentarnymi". Dwa lata temu dopiął swego i zespół zmienił nazwę oraz wokalistkę.

Karolina była rozgoryczona, bo wiedziała, że Marek by tego nie zniósł. Odmówiła koncertów z exMaanamem i poszła swoją drogą. Zespół znalazł nową wokalistkę, najpierw Karolinę Gibki, a potem Agatę Bieńkowską, ale żadna z nich nie dorównała Karolinie, o Korze już nie wspominając. To był poważny problem. Potem przyszła pandemia...

Czytaj dalej na następnej stronie

- Usiedliśmy z kolegami z zespołu, pogadaliśmy i doszliśmy do wniosku, że czas odezwać się do Karoliny - mówi nam Ryszard Olesiński, gitarzysta Maanamu.

- Tak naprawdę to ona jest jak Kora. Marek wyczuł to pierwszy. Teraz nie dziwię mu się, że tak bardzo chciał widzieć Karolinę na scenie. Miał we wszystkim rację, a my popełniliśmy błąd, zapominając o tym.

Leszko wybaczyła kolegom i zgodziła się na powrót do zespołu. Nie jest to dla niej łatwy czas, bo właśnie straciła ukochaną babcię i jest w trakcie przygotowywań do pogrzebu, ale - tak jak koledzy z zespołu - Korę ma po prostu w sercu i chce śpiewać hity Maanamu, oddając jej hołd na każdym koncercie. 

- Muzyka jest ponad podziałami, a piosenki Marka Jackowskiego są ponadczasowe - mówi nam Karolina. - To byłby wielki błąd, gdybym teraz powiedziała "nie" i przestała przekazywać ludziom dobrą, rockową energię ze sceny. Do zobaczenia latem, jak covid da nam żyć. Ja jestem dobrej myśli.

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy