Reklama
Reklama

Wstrząsające wyznanie Joanny Racewicz! "Jestem wdzięczna Panie Boże, że zabrałeś moje dzieci"

Joanna Racewicz (47 l.) podzieliła się szokującą historią. W jej słowa aż trudno uwierzyć...

Ostatnie wydarzenia w naszym kraju skłoniły znane osoby do dzielenia się z fanami bardzo intymnymi historiami z ich życia prywatnego. 

Większość opowiada się za prawem kobiet do stanowienia o swoim ciele.

Niestety, wyrok Trybunału Konstytucyjnego sprawił, że Polki będą musiały rodzić chore, zdeformowane i skazane na śmierć zaraz po porodzie dzieci. 

Nic więc dziwnego, że wywołało to ogólnonarodowe oburzenie, a setki tysięcy osób wyszły na ulice. 

Głos w sprawie zakazu aborcji zabrała także Joanna Racewicz. Jej wpis jest wręcz wstrząsający. 

Reklama

Była gwiazda TVP opisuje historię kobiety, która cierpiała w szpitalnym korytarzu z poplamioną od krwi sukienką.

"Doktor milczał, a zmarszczka na czole pogłębiała się z każdą chwilą.. Wreszcie oderwał wzrok od ekranu, poprawił okulary i zaprosił kobietę do gabinetu obok. Na ścianach – dziesiątki zdjęć uśmiechniętych bobasów, kartki od szczęśliwych i wdzięcznych rodziców. „- Przykro mi, pani dziecko nie żyje”- wycedził w tej scenerii.

Chciał chyba powiedzieć coś jeszcze, być może przytulić, ale kobieta nic już nie słyszała. Nie pamięta jak wybiegła z gabinetu, zapomniała gdzie zaparkowała samochód, nie czuła chłodu, choć był ostatni dzień października. Usiadła na schodach i zamieniła się w jedno wielkie wycie" - pisze Joanna. 

Wpis zakończyła porażającym zdaniem...

Po powrocie do domu zrozpaczona kobieta próbowała się skontaktować ze swoją lekarką, która prowadziła ciążę.

Ta zachowała się jednak karygodnie, gdyż oznajmiła jej, że nie ma czasu!

"Jestem na rodzinnych grobach, wracam 2 listopada i wtedy się panią zajmę" - wspomina Joanna. 

Kobieta wpadła w szał. Zaczęła wykrzykiwać do lekarki, że stała się "grobem dla własnego dziecka".

"Wtedy wydawało się jej, że jest na samym dnie piekła, że znów los z niej zadrwił. Teraz mówi: dziękuję, Panie Boże, że wybrałeś za mnie. Jestem Ci wdzięczna, że zabrałeś moje dzieci, bo zapewne nie przeżyłyby bez pępowiny.. Dziękuję, że nie skazałeś mnie ani na wybór ani na heroizm. I jestem szczęśliwa, że dałeś mi Syna. Syna Lepszego Niż Marzenie" - kończy swój wstrząsający wpis Joanna (pis. oryg.). 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Racewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy