Wolszczak o operacjach plastycznych i synu
Koleżanki po fachu zazdroszczą jej urody. Aktorka twierdzi jednak, że nie poprawia jej chirurgicznie.
Nie czyta plotek o sobie, choć czasem znajomi donoszą jej, że media złośliwie skomentowały jej wygląd. Jaki jest sekret urody Grażyny Wolszczak (53 l.)?
To prawda, że funduje sobie pani operacje plastyczne?
Grażyna Wolszczak: - Nie, ale i tak nikt w to nie wierzy (śmiech). Prawda jest taka, że jestem zaprzyjaźniona z właścicielem jednej z klinik, który o mnie dba. Kiedy pojawiają się jakieś nowości, kiedy kupuje nową maszynę, zaprasza, bym je wypróbowała. To wielka wygoda. Ja tylko muszę pamiętać o zdrowym odżywianiu i oczywiście o ruchu.
Ostatnio ukazały się pani zdjęcia w nietwarzowych okularach i dość kosmicznym stroju. I natychmiast skrytykowano pani wygląd. Zabolało?
G.W.: - Raczej rozśmieszyło! Musiałam tak wyglądać na potrzeby roli, którą gram w Teatrze Kamienica w spektaklu "Jak się kochają w niższych sferach". Aktor na szczęście nie zawsze musi grać role pięknych, młodych, mądrych. Ja w przedstawieniu wcielam się w typową szarą mysz terroryzowaną przez męża, którego gra Piotr Cyrwus.
Śledzi pani plotki na swój temat, przeżywa je?
G.W.: - Plotek nie śledzę. O większości pewnie nawet nie wiem, więc nie mam czego przeżywać. Czasem tylko ktoś ze znajomych dzwoni i przekazuje "rewelacje" na mój temat. Macham na to ręką. Nie będę przejmować się bzdurami.
Dzieci aktorów często ciągnie do tego zawodu. A pani syna?
G.W.: - Zupełnie nie. Filip jest na czwartym roku psychologii na SWPS. Jest pasjonatem tego zawodu, na pewno będzie świetnym terapeutą.
Nigdy nie namawiała go pani, by został aktorem?
G.W.: - Nigdy. Uważam, że każdy sam musi znaleźć swoją drogę.
Ale Filip śledzi pani aktorskie dokonania?
G.W.: - Oczywiście. Interesuje się tym, co robię. Przychodzi na każdą moją premierę z Pauliną. Od dwóch lat są parą, wiec wygląda to na poważny związek. Jeśli w wieku 23 lat można być poważnym człowiekiem (śmiech). Chyba jednak można.
Nic nie mówią o ślubie?
G.W.: - O tym nie wspominają.
A pani planuje ślub ze swoim partnerem Cezarym Harasimowiczem?
G.W.: - Jesteśmy razem od 10 lat, więc to też wygląda poważnie... ale o ślubie nie rozmawiamy.
Agnieszka Szmidt
40/2012