Reklama
Reklama

Wielki dramat aktorki

Amerykańska aktorka Christina Applegate nadal nie może się pogodzić ze śmiercią swojego byłego partnera fotografa Lee Grivasa. Mężczyznę zmarł z powodu przedawkowania narkotyków cztery miesiące temu.

Tocząca wówczas trudną walkę z nowotworem piersi 36-letnia gwiazda dowiedziała się o śmierci Grivasa, gdy przygotowywała się do operacji mastektomii. Aktorka wyznała, że ta smutna wiadomość była dla niej bardziej bolesna niż fakt, że niedługo miała stracić obie piersi.

Znana z serialu "Kim jest Samantha?" aktorka powiedziała w jednym z ostatnich wywiadów: "To było trudniejsze i bardziej bolesne od czegokolwiek innego. Jeszcze się z tym nie pogodziłam".

26-letni Grivas, fotograf, został znaleziony martwy w swoim domu w Los Angeles 1 lipca tego roku. Powodem jego śmierci było przedawkowanie heroiny.

Reklama
PAP/pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy