Reklama
Reklama

Widawska pomogła spełnić kolejne marzenie Brodzik! Ich przyjaźń trwa od lat!

Takie przyjaźnie w polskim show-biznesie zdarzają się rzadko...

Taka przyjaźń, jaka łączy Joannę Brodzik (44) i Darię Widawską (40), to w show-biznesie prawdziwa rzadkość. Obie nie tylko świetnie się rozumieją, ale mają podobne poglądy i poczucie humoru.

Co ważne, potrafią też wspierać się w trudnych sytuacjach, co udowodniły wielokrotnie. 

Ostatnio Daria wyciągnęła rękę do Joasi. To jeszcze bardziej je do siebie zbliżyło.

Choć partnerka Pawła Wilczaka (51) ma liczne zobowiązania zawodowe – kontrakty reklamowe oraz rozpoczęte w czerwcu zdjęcia do szóstej części „Domu nad rozlewiskiem”, nie ukrywa, że znalazłaby czas na powrót do teatru, gdyby tylko pojawiła się taka możliwość. 

Reklama

Daria, słysząc to, postanowiła jej pomóc. Okazja nadarzyła się z chwilą, gdy Widawska dostała propozycję zagrania w nowej sztuce warszawskiego Teatru Capitol. 

"Daria namawia dyrektor placówki, by zatrudniła Joasię. Liczy, że na próbach, które zaczynają się w lipcu, będzie pracować razem z przyjaciółką" – dowiedział się „Dobry Czas”. 

Obie panie występowały już razem na tej samej scenie niespełna trzy lata temu w spektaklu „Di, Viv i Rose”, opowiadającej o przyjaźni kobiet, które poznały się na studiach.

Podobny los spotkał Joasię i Darię. One też poznały się podczas edukacji w warszawskiej PWST. 

"Nasze relacje zacieśniły się, kiedy zaczęłyśmy grać w stołecznym Teatrze Scena Prezentacje w spektaklu „Seks nocy letniej”. Potem z Joasią zagrałam w serialu „Magda M.”, który tylko przypieczętował to, co było między nami" – opowiadała Widawska. 

Niemal w tym samym czasie zaszły w ciążę, spotkały się nawet na tej samej porodówce. Daria okazała się ogromnym wsparciem dla Joasi. To właśnie starsza aktorka zwierzyła się ze swoich zmartwień związanych z trudną ciążą, która zagrażała życiu jej i dzieci.

Daria, sama będąc wtedy przed narodzinami pierworodnego synka Iwa (9), doskonale rozumiała matczyny dramat koleżanki, jej obawy i lęki. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, choć bliźniaki – Franek i Janek (9) – po porodzie wymagali intensywnej rehabilitacji. 

Ileż to razy Daria podnosiła zatroskaną przyjaciółkę na duchu, godzinami rozmawiając z nią przez telefon.

Gdy Daria zapadła na tajemniczą chorobę, przeszła operację i przez trzy miesiące nie miała kontaktu z najbliższymi, role się odwróciły. Joasia wspierała jej najbliższych, do końca wierzyła, że wszystko dobrze się skończy. I tak też się stało. 

Choć od tego czasu minęło dziewięć lat, ich przyjaźń jeszcze bardziej się zacieśniła. Nie zniszczyły jej nawet plotki związane z wyborem innej matki chrzestnej dla Bruna, drugiego synka Darii, który przyszedł na świat dwa lata temu. 

"Joasiu, bardzo bym chciała, żebyś została mamą chrzestną mojego syna, ale wiem, że to niemożliwe" – powiedziała Widawska, ale nie zdradziła, co stało na przeszkodzie.

O tym, że aktorki wciąż są w świetnej komitywie, świadczy ten ostatni, piękny gest Darii...

Dobry Czas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy