Reklama
Reklama

Wellman: Ratuje mnie poczucie humoru

Dorota Wellman (49 l.), dziennikarka i prezenterka, ma duży dystans do własnej osoby. Lubi się śmiać, także z samej siebie. "Przyjęłam zasadę, że jeśli ktoś ma ze mnie kpić, to najlepiej żebym była to ja sama" - mówi.

Na czym polega fenomen pani współpracy z Marcinem Prokopem?

Dorota Wellman: - Na głębokiej przyjaźni. My się po prostu prywatnie znamy i lubimy. Nie ma zawiści, nie ma zazdrości.

Ale przecież praca z nim jest szkodliwa dla zdrowia. Zadzieranie głowy tak wysoko może uszkodzić kręgi szyjne.

D.W.: - To prawda, ale ja mam na to sposób. Otóż noszę bardzo wysokie obcasy, takie 12-14 centymetrów. W nich zadzieram głowę mniej.

To i tak niebezpieczne.

D.W.: - Dlatego stosuję czasem specjalny trik. Mówię do Marcina: "siad" i on rzeczywiście natychmiast siada. On ma malutką, drobniutką żonę i jest nauczony. I wtedy możemy rozmawiać jak człowiek z człowiekiem.

Reklama

Skąd ma pani w sobie tyle energii?

D.W.: - Moja mama była bombą atomową. Miała olbrzymią siłę rażenia wszystkich optymizmem. Ja jestem po niej taką bombą optymizmu. Mam energię jak sto pięćdziesiąt. W ogóle to życie mnie kręci.

Jaki jest pani syn. Właśnie wkroczył w trudny wiek, panuje pani na nim?

D.W.: - A po co mam nad nim panować? Kuba ma siedemnaście lat i jest zarąbistym facetem, otwartym na świat, pełnym pasji. Jak się spieramy, to na argumenty. Według mnie tajemnicą dobrego kontaktu z dzieckiem jest poświęcanie mu czasu.

A jaka jest tajemnica pani dobrego humoru?

D.W.: - Poczucie humoru ratuje mnie przed całym złem tego świata. Przyjęłam zasadę, że jeśli ktoś ma ze mnie kpić, to najlepiej żebym była to ja sama. Z kolei - jeżeli ja potrafię się śmiać z samej siebie, to mogę się też śmiać z innych. Autoironia to silna broń. Czyż nie?

Co w pani jest najpiękniejsze?

D.W.: - Rozum i zęby, czyli to co mam w głowie, no i mój uśmiech, który sama także uważam za ładny.

Czym wobec tego karmi pani swój rozum?

D.W.: - Nazbierało się tego przez całe życie. Bo ja bez przerwy coś czytam, coś oglądam, cały świat mnie interesuje. Mój syn śmieje się ze mnie, że ja cały czas robię z ludźmi wywiady. Poznajemy kogoś na wakacjach, a ja dowiaduję się czym się zajmuje i od razu zaczynam zadawać setki różnych pytań. To jest chore, ja wiem, ale taka jestem. Nie jestem w stanie przestać pytać.

Rozmawiał: Michał Wichowski

(nr 39)

Świat & Ludzie
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Wellman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy