Reklama
Reklama

Wardęga zdradza kulisy swojego zatrzymania w metrze! "Zachowywałem się agresywnie"

Sylwester Wardęga (25 l.), autor słynnego "psa-pająka", kilka dni temu został zatrzymany w warszawskim metrze. Performer na swoim profilu na Facebooku zdradził kulisy całego incydentu.

Popularny youtuber został zatrzymany podczas kręcenia kolejnego filmu - tym razem w warszawskim metrze, do którego wsiadł na przystanku Młociny w kostiumie lorda Vadera.

Jak tłumaczy na Facebooku, "jego występ miał polegać na tym, że dusi Wapniaka na odległość, tak jak to Lord Vader zrobił to w 'Nowej Nadziei'".

Na stacji metro Wawrzyszew pracownik służby metra kazał mu jednak wysiąść z wagonu, mówiąc: "A ty co, psychicznie chory ze w takim stroju? Wysiadaj!".

Wardęga zignorował go, w konsekwencji czego wezwane zostały posiłki i wywiązała się szarpanina.
Na stacji Centrum na Wardęgę czekała już policja, która obezwładniła go i zaprowadziła na komisariat.

Reklama

Co więcej, według relacji performera, jego operatorowi próbowano zabrać kamerę.

"Dziś przeczytałem w jednym z artykułów, że rzecznik metra twierdzi, że zostałem zatrzymany bo szarpałem ludzi w metrze. Jedyną interakcją z pasażerami, jaka miała miejsce, było duszenie Wapniaka z odległości 5 metrów i słowa do operatora 'pamiętaj, że bateria w kamerze słaba'. Aha no i jakiś chłopak robił sobie ze mną zdjęcie. Jedynymi szarpanymi osobami byłem ja i mój operator" - pisze Wardęga na Facebooku.

Szarpałem i zachowywałem się agresywnie

Wardęga na swoim profilu opublikował odpowiedź służb warszawskiego metra.

"Rzecznik metra twierdzi, że została mi zwrócona uwaga, bo zachowywałem się agresywnie w stosunku do innych pasażerów. Czy mówienie operatorowi, żeby stanął z prawej strony, bo będzie lepszy kadr, to 'agresywne zachowanie'?" - pyta youtuber, podkreślając, że jedyną interakcją, jaką miał z pasażerami, było selfie z młodym chłopakiem.


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy