Reklama
Reklama

Waldemar Obłoza wybaczył ojcu, że oddał go do sierocińca!

Od lat porusza nas jako Roman Hoffer w serialu "Na Wspólnej". Prywatne życie Waldemara Obłozy (55 l.) też nadawałoby się na serial czy film. I nie byłaby to komedia...

Rodzina Obłozów mieszkała w małej wsi 60 km od Warszawy. Waldemar był najmłodszy z pięciorga rodzeństwa. Miał niespełna 6 lat, gdy na raka mózgu zmarła jego ukochana mama, Wanda (†41).

- Gdy zostaliśmy bez mamy, zrobiło się źle - wspomina. - Wkrótce zaczął też chorować tata. Brakowało nam nawet suchego chleba...

11-letniego Waldka i jego starszego brata oddano do domu dziecka w Płocku. Mieli tam mieszkać kilka miesięcy, by nadrobić zaległości w nauce i mieć zapewnione posiłki.

Waldemar Obłoza do dziś pamięta, jak w dniu wyjazdu stali we trzech na przystanku autobusowym. - Po raz pierwszy widziałem ojca płaczącego - wspomina. - To był wstrząsający obraz...

Reklama

Niestety, pobyt w sierocińcu przedłużył się do trzech lat. Aktor pamięta walkę o każdą kanapkę czy łyżkę zupy! Potem trafił do internatu w Ursusie. Często przyjeżdżał do domu, by pomagać w gospodarstwie. Miał 15 lat, gdy jego ojciec zmarł. Na szczęście zdążyli szczerze porozmawiać.

Pan Waldemar wybaczył ojcu to, że oddał go do domu dziecka... - Wierzę, że mama i tata patrzą na mnie z dumą - wyznaje aktor. - Nie mogę się pogodzić, że okrutny los tak szybko ich zabrał...

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Waldemar Obłoza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy