Reklama
Reklama

Waldemar Dąbrowski opowiedział o przyjaźni z Janem Kulczykiem. To był jego przyjaciel

Waldemar Dąbrowski (64 l.) w jednym z wywiadów opowiedział o Janie Kulczyku (†65 l.), który niespodziewanie zmarł w zeszłym roku. Wyjawił, co było kluczem do sukcesu biznesmena i jakim był człowiekiem.

Waldemar Dąbrowski od dawna pełni funkcję dyrektora Teatru Wielkiego - Opery Narodowej.

Z tego względu ma on codzienny i intensywny kontakt z ludźmi sztuki oraz osobami chętnie ją wspierającymi.

Jedną z nich był Jan Kulczyk, który słynął ze swojej hojności dla obiektów kultury.

Dąbrowski współpracował z biznesmenem przez wiele lat, więc zdążył go dobrze poznać.

O wyjątkowej relacji i szczegółach z życia zmarłego mężczyzny opowiedział w wywiadzie dla "Vivy!".

"To był mój przyjaciel, człowiek, którego nieobecność jest dla mnie szalenie bolesna. Jego odejście uczyniło głęboką wyrwę w mojej duszy. Nie ma dnia, w którym bym o nim nie myślał" - opowiada.

Reklama

Ocenia, że Kulczyk miał wielki talent do interesów.

Na dowód przytacza zakup Browarów Wielkopolskich, które były prowincjonalnym i zaniedbanym zakładem, a za sprawą biznesmena stały się znaczącym i wspaniałym miejscem.

Opowiedział o szczegółach tego procesu, które do tej pory dla wielu były tajemnicą.

"Pewnego dnia zadzwonił i poprosił, żebym przyjechał do jego biura. Przyjeżdżam. Siedzi za biurkiem, przed nim globus, na globusie chorągiewki oznaczające siedziby największych kompanii piwowarskich świata. Kręcił tym globusem i (...) wyszło mu, że najlepszym dla niego w danym momencie partnerem będzie koncern z Afryki Południowej. (...) Wsiadł więc w samolot i poleciał rozmawiać. Tak położył podwaliny pod prawdziwe imperium" - zdradza Dąbrowski.

Według niego nie tylko talent i wyobraźnia były kluczem do sukcesu Kulczyka.

Mężczyzna miał mieć także wysokie kompetencje prawnicze i... nie popełniał błędów.

Pielęgnował kontakty z innymi ludźmi.

"Krótko przed jego śmiercią byliśmy wspólnie na premierze ‘Rigoletta’. Wprowadził mnie do kręgu swoich przyjaciół z liceum, z którymi był w stałym kontakcie. (...) On umiał pielęgnować te przyjaźnie, znajdował - o dziwo! - na to czas" - stwierdza.

Kulczyk pokazywał Dąbrowskiemu swoje nieznane oblicze.

Był bardzo sentymentalny.

"Janek pokazał mi dom, w którym się urodził, swoją szkołę, ukochane miejsca swojego rodzinnego miasta" - opowiada.

Dąbrowski nigdy nie zapomni tej niezwykłej przyjaźni.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jan Kulczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy