Reklama
Reklama

Viola może liczyć już tylko na matkę

Viola Kołakowska (35 l.) długo miała żal do matki, że w dzieciństwie nie chroniła jej przed ojcem alkoholikiem. Jak jest teraz, gdy została sama?

Jeszcze zanim na świat przyszedł Leon, jej drugie dziecko, postanowiła, że po porodzie zmieni swoje życie.

"Mam chęć do działania, nie będę siedzieć cicho pod miotłą" - powiedziała w wywiadzie. Zaledwie 3 tygodnie po urodzeniu synka pojawiła się na planie "Rodzinki.pl", potem obcięła długie, latami zapuszczane włosy, a ostatnio publicznie przyznała, że boryka się z poważną chorobą - wirusem HPV.

Życie nigdy jej nie rozpieszczało. Wychowała się w śląskiej robotniczej rodzinie w Bykowinie, dzielnicy Rudy Śląskiej.

"W domu się nie przelewało i nie zawsze świeciło słońce. I bieda zajrzała i awanturka się zakręciła" - mówiła jednym z wywiadów Kołakowska.

Reklama

Relacje z rodzicami nie należały do prostych. Mama, typowa Ślązaczka, pilnowała jedynie, by w domu był porządek i obiad na stole. Tata wymagał piątek, bo czwórka świadczyła o przeciętności.

"Wychował się w domu dziecka i brak miłości rekompensował sobie alkoholem" - wspominała Viola.

Przyznała, że ojciec nie tylko pił, ale i bił. Sąsiedzi odsunęli się od nich, a jej rodzina została strącona na margines. Nikt nie zastanawiał się, jak im pomóc, wyciągnąć rękę.

Przez długi czas Viola miała do matki żal o nieszczęśliwe dzieciństwo. O to, że nie chroniła jej przed ojcem alkoholikiem, że jako 17-latka musiała zacząć pracować, by utrzymać siebie i ją.

Teraz, gdy dojrzała, dotarło do niej, że źle ją oceniła - mama też nie potrafiła się obronić; była jedynie ofiarą.

"Po latach ją rozumiem, podziwiam, szanuję. Widzę, jak silną jest kobietą" - mówi o matce. Przyznaje, że jest DDA, dorosłym dzieckiem alkoholika. Osobom dotkniętym tym syndromem trudno znaleźć szczęście w życiu prywatnym.

Zaniżone poczucie własnej wartości sprawia, że budują związki, wiążąc się z nieodpowiednimi partnerami... To właśnie dzieciństwo modelki zaważyło na jej relacjach z Tomkiem Karolakiem.

Dziś Kołakowska może liczyć tylko na matkę, która zawsze znajdzie czas, by przyjechać do Warszawy (na co dzień pracuje na poczcie). Co z Tomkiem?

"Trzeba się nauczyć życia bez niego. Mam trochę dosyć bycia cieniem, bo jestem osobną jednostką, która ma swoje potrzeby i marzenia" - wyznaje Kołakowska w najnowszym wywiadzie dla "Grazii".

"Jeśli w związku ktoś tę drugą osobę zranił, to nie wierzę, że ludzie potrafią w taki prosty sposób to wybaczyć, zapomnieć. Bólu, poczucia krzywdy nie da się wymazać gumką w dwie minuty. Takie uczucia tkwią głęboko" - tłumaczy.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Kołakowska | Tomasz Karolak | związek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy