Reklama
Reklama

Tomasz Raczek zaskoczył wyznaniem na temat aktorki Beaty Fudalej. Internauci nie kryją oburzenia!

Wyznanie Anny Paligi o przemocy stosowanej przez wykładowców w szkołach aktorskich wywołało burzę. We wspomnieniach studentów przewijało się m.in. nazwisko Anny Fudalej. Niespodziewanie w jej obronie stanął Tomasz Raczek. W sieci zawrzało...

Po tym, jak aktorka Anna Paliga przyznała, że doświadczyła przemocy ze strony wykładowców w Szkole Filmowej w Łodzi, głos zaczęli zabierać także inni aktorzy, m.in. Dawid Ogrodnik, Zofia Wichłacz czy Tamara Arciuch. 

Dawid Ogrodnik w swoim wpisie wyznał, że w czasie studiów na krakowskiej PWST doświadczył przemocy ze strony Beaty Fudalej, która wówczas była jedną z wykładowczyń na tej uczelni. 

Aktorka Alina Czyżewska potwierdziła, że faktycznie Fudalej stosowała dość osobliwe metody wychowawcze. 

Niespodziewanie głos w sprawie postanowił zabrać krytyk filmowy, Tomasz Raczek. Mężczyzna zaskoczył jednak wyznaniem...

Reklama

W wywiadzie z 2018 roku wykładowczyni mówi m.in. tak:

"Ten zawód nie jest dla strachliwych. W domu mi mówili: "nie potrafisz, nie pchaj się na afisz". (...) Krakowska szkoła zakłada formowanie pewnej osobowości. (...) Ja muszę wypuścić studenta, który ma narzędzia (...). Czy się mnie boją? Nie wiem" - stwierdziła Fudalej.

W komentarzach pod wpisem Raczka rozpętała się jednak niezła burza.

Internauci nie podzielali bowiem zachwytów Raczka...

"Proszę, niech pan się nie okaże dziadersem... co ma wspólnego przygotowana, kontrolowana gadka z gnębieniem i poniżaniem studentów? Z codziennym pokazywaniem młodym ludziom 'kto tu rządzi', wpędzanie ich w depresję i traumę na całe życie", "Przemoc nazywana "metodą", "techniką", "inicjacją" czy "hartowaniem" to nadal po prostu przemoc. I jeśli pani profesor nie ma świadomości, że jej zachowania to przemoc, to ma po prostu poważny problem", "Panie Tomku, jest Pan wrażliwym człowiekiem, skąd u Pana ten syndrom sztokholmski?", "Panie Tomaszu, naprawdę? Na tę chwilę zrozumiałam, że Pan "usprawiedliwia" jej metody. Czy o to Panu chodziło?" - oburzali się internauci.

Sprawę skomentowała też Paulina Młynarska, która stwierdziła, że "bardzo trudno słuchało jej się tego wywiadu"

"Paulina, ale to wiele tłumaczy i pozwala zrozumieć, co się z czego wzięło. A także - jak wygląda BF na tle całej reszty środowiska. Czy jest inna?" - odparł Raczek.

Z kolei na swoim Instagramie dziennikarka Malina Blańska również ostro skrytykowała wpis Raczka o kontrowersyjnej wykładowczyni.

Dodała jednak jeszcze coś ciekawego na temat innego wykładowcy...

Kobieta oznajmiła, że wyczekuje wywiadu z Wojciechem Malajkatem w którym ma ponoć "mówić o bezstresowym wychowaniu studentów".

"Potem pokażę Wam, co jedna z Was pokazała mi (wraz z dokumentami) na temat tego, jak bezstresowo wychowuje na swojej uczelni Wojchech Rektor Malajkat. Powiem Wam, że ja nie wiem, skąd to poczucie bezkarności, tego przywileju, że eeee w sumie nic się nie wyda, idę, pójdę, opowiem w wywiadzie, że jestem spoko rektorem" - stwierdziła Blańska na swoim InstaStories. 

Wygląda więc na to, że prawdziwa afera dopiero przed nami...

***

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy