Reklama
Reklama

Teresa Wąsowicz: Po "Sanatorium miłości" spotkało ją wiele nieprzyjemności

Udział w programie "Sanatorium miłości" wyzwolił w niej odwagę. Po programie wylała się jednak na nią fala hejtu...

Teresa Wąsowicz (61 l.) w sanatorium mieszkała w jednym pokoju z rozchwytywaną przez mężczyzn Małgorzatą Zimmer (62 l.). Cicha i krucha, wiele razy pokazała olbrzymią wrażliwość.

- Szukałam kogoś do wyjazdów w Tatry. Uwielbiam góry i marzy mi się towarzystwo na czas pieszych wycieczek.

Choć w czasie programu znalazła przyjaciół, to już po wyjeździe z Ustronia spotkało ją sporo nieprzyjemności. Bezmyślnie pisane, anonimowe opinie z mediów społecznościowych dotknęły ją mocno. Zatęskniła za ciszą.

Reklama

- Tereska już w sanatorium była wyjątkową kuracjuszką. Często uciekała przed nami i zamykała się w swoim pokoju - zdradzają jej koleżanki.

O programie dowiedziała się od swojej przyjaciółki, którą zna 40 lat. Traktuje ją jak rodzinę i ufa jej bezgranicznie. Nie chciała się zastanawiać, czy warto jechać na casting, bo wiedziała, że im bardziej będzie nad tym myśleć, tym szybciej zrezygnuje.

- Był taki moment, kiedy już wiedziałam, że dostałam się do programu i wtedy zaczęłam się wahać - przyznaje Teresa. Wątpliwości sprawiły, że nie spała kilka nocy. Zaczęła się obawiać, że nie podoła zadaniu. Znajomym opowiadała o rozterkach i wątpliwościach. Wszyscy wokół niej zaczęli mówić, żeby się jednak nie poddawała i wystąpiła w telewizyjnym show. I w końcu wsiadła do pociągu jadącego w kierunku sanatorium w Ustroniu.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Pochodzi z Gorzowa Wielkopolskiego. Tu spędziła dzieciństwo, tu pracowała w biurach podróży, a potem kilka lat spędziła w banku, w dziale obsługi klienta. Rozmawiając z ludźmi, dostrzegła, że kluczem do sukcesu jest uśmiech. Sympatię zdobywała swoją naturalnością i skromnością. Wielokrotnie od mężczyzn otrzymywała propozycje spotkań.

- Przekonałam się, że podobam się mężczyznom - opowiada. Nigdy jednak nie wyszła za mąż. Raz była blisko tego, żeby stanąć przed ołtarzem. Przed laty zakochała się, miała narzeczonego, a jednak los chciał inaczej. Żałuje tego bardzo.

- Domyślamy się co było powodem. Tereska miała bardzo skomplikowaną sytuację rodzinną... - dowiadujemy się od koleżanek z "Sanatorium miłości".

Przez 8 lat opiekowała się ciężko chorą mamą. Zrezygnowała z marzeń i wszystko podporządkowała jej potrzebom. Była na każde jej skinienie, nie wychodziła tańczyć, spotykać się z rówieśnikami, a czas mijał. Teraz w domu towarzyszą jej dwa koty, którymi opiekuje się. Odwzajemniają się jej wyjątkowym oddaniem. Dzięki nim czuje się potrzebna, bo ktoś na nią czeka w domu.

- Mam słabość do zwierząt. Dlatego nie jadam mięsa - tłumaczy.

Czytaj dalej na następnej stronie...

Jest niezwykle wrażliwa na cudze nieszczęście, trudno jej zrozumieć ludzi, którzy krzywdzą się nawzajem. Trudnym momentem okazało się dla Teresy przejście na emeryturę. Wtedy jeszcze bardziej poczuła się samotna. Dlatego znalazła się na sanatoryjnym turnusie dla samotnych serc. Bardzo chciała przeżyć przygodę i poznać nowych, ciekawych ludzi.

- I tak się stało - przyznaje teraz z uśmiechem. - To była świetna decyzja. Udział w programie "Sanatorium miłości" wyzwolił w niej odwagę - zmierzyła się z wrodzoną nieśmiałością i przestała się bać telewizyjnych kamer! Ich obecność zaczęła traktować jako coś normalnego, była sobą, co natychmiast doceniły koleżanki.

Towarzyszących im mężczyzn Teresa obserwowała z pewnym dystansem - nie patrzyła, czy są przystojni, wzrost też nie miał znaczenia. Chociaż bardzo doceniła, że ją adorowali, to jednak jest z zasady ostrożna.

- Wystarczy, że będzie zadbany, uczciwy i opiekuńczy. I będzie miał poczucie humoru - mówi.

Nie żałuje ani chwili spędzonej w Ustroniu. Do rodzinnego Gorzowa wróciła z nowymi znajomościami. Z wypiekami oglądała w telewizji wszystkie odcinki programu. Dzwoniła od razu do przyjaciółek i rozmawiały do rana! Teraz przyznaje, że do zakochania nie wystarczy jej jeden, czy dwa kroki. Ale jeśli trafi się prawdziwe uczucie, to wyjdzie za mąż!

***

Zobacz więcej materiałów:

Rewia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy