Reklama
Reklama

Teresa Tutinas była wielką gwiazdą PRL-owskich festiwali piosenki. Co dziś robi?

Dokładnie 55 lat temu Teresa Tutinas zaśpiewała na festiwalu w Opolu piosenkę „Na całych jeziorach ty” ze słowami Agnieszki Osieckiej. Dostała wtedy nagrodę ministra kultury i niemal z dnia na dzień dołączyła do grona najpopularniejszych gwiazd polskiej piosenki... Jak dzisiaj wygląda jej życie?

Kiedy na początku kwietnia 2016 roku na tablicy ogłoszeń malutkiego kościółka w Nekielce pojawił się plakat anonsujący recital Teresy Tutinas, nikt nie chciał wierzyć, że legendarna gwiazda (zobacz!) naprawdę zaśpiewa dla mieszkańców wioski. Pierwszy po 15-letniej przerwie koncert piosenkarki w Polsce zorganizowała jej koleżanka po fachu i przyjaciółka Anna Kareńska. 

Okazją do przypomnienia największych hitów Teresy Tutinas było otwarcie wystawy własnoręcznie zrobionych przez nią... patchworków! 

Reklama

Mieszkająca bowiem od 1981 roku w Szwecji wokalistka od lat zajmuje się - jak żartuje - pracą z kolorowymi szmatkami.

"Zajęłam się tym, kiedy okazało się, że śpiewania jest coraz mniej. A ja muszę coś robić" - twierdzi. 

Na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku Teresa Tutinas uważana była za jedną z największych gwiazd polskiej piosenki. Jej przeboje - a przede wszystkim "Jak cię miły zatrzymać" (posłuchaj!), "Tego szczęścia nie ma nikt" (posłuchaj!), "Gorzko mi" (sprawdź!) i "Na deszczowe dni" (sprawdź!) - nuciła naprawdę cała Polska. Z każdego festiwalu, na jakim się pojawiła, przywoziła nagrody... 

Błyszczała na scenie w Opolu, triumfowała w Kołobrzegu (w 1975 roku zdobyła Złoty Pierścień na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej) i w Zielonej Górze (publiczność Festiwalu Piosenki Radzieckiej zawsze przyjmowała ją owacjami na stojąco). Nie miała tylko szczęścia do Sopotu - w 1968 miała zaśpiewać w Operze Leśnej nagrodzony wcześniej w Opolu hit "Po ten kwiat czerwony", ale w ostatniej chwili organizatorzy festiwalu zabrali jej tę piosenkę i zlecili wykonanie jej... Urszuli Sipińskiej.

Teresa Tutinas zrobiła podobno swej młodszej koleżance awanturę za kulisami, ale później - gdy okazało się, że Sipińska zdobyła nagrodę - jako pierwsza pogratulowała jej sukcesu. 

"Nigdy nie zależało mi na wielkiej sławie. Umiałam cieszyć się tym, co dostawałam od losu. Do dziś uważam, że moim największym sukcesem jest... córka" - powiedziała kilka lat temu w wywiadzie dla "Głosu Wielkopolskiego". 

Martyna Lisowska - córka Teresy Tutinas i perkusisty Henryka Lisowskiego - miała zaledwie siedem lat, gdy mama zabrała ją w podróż do Szwecji, gdzie akurat występował jej ojciec. Nie przypuszczała wtedy, że nie wrócą do Polski... 

"Kiedy dotarła do nas wiadomość o wprowadzeniu stanu wojennego, ogarnęła nas panika. Nie wiedzieliśmy, co mamy robić. Wracać? Zostać? Gdy sytuacja w Polsce się unormowała, było już za późno na powrót. Zrobiłam więc kurs językowy, niedługo potem dostałam obywatelstwo i pracę" - opowiadała Teresa Tutinas w wywiadzie, dodając, że miała nadzieję, że w Szwecji będzie utrzymywać się ze śpiewania.

Niestety, choć często występowała z polonijną grupą "Bagatela" na imprezach w polskim konsulacie, musiała znaleźć sobie "normalną" pracę. W końcu zrezygnowała z kariery estradowej i została... asystentką w dużej szwedzkiej firmie, w której wcześniej przez pewien czas pracowała jako informatyk. 

Dziś Teresa Tutinas ma 77 lat, ale ani myśli o emeryturze. Niedawno wróciła do śpiewania. 

"Nagrałam nawet płytkę, której nakład bardzo szybko się wyczerpał. Mam w repertuarze kilka nowych piosenek. Ale śpiewam... tylko od czasu do czasu" - mówi. 

Karierę artystyczną w Szwecji udało się za to zrobić córce piosenkarki. 47-letnia Martyna Lisowska jest absolwentką sztokholmskiej Akademii Baletu, występowała w wielu musicalach - m.in. w "Chorus Line" w największym szwedzkim teatrze objazdowym Riksteatern, w "West Side Story" i "Evicie" na scenie w Göteborgu. Ma też na swoim koncie role w serialach "Solstollarna" i "Toffelhjältarna". 

"Jestem z niej bardzo dumna, jeżdżę na wszystkie jej premiery" - mówi Teresa Tutinas i dodaje, że niedawno spełniło się jej wielkie marzenie i wystąpiła z córką na jednej scenie, a Martyna włączyła do swojego repertuaru kilka jej piosenek. Za dwa i pół roku Teresa Tutinas świętować będzie 80. urodziny. Bardzo chciałaby z tej okazji przyjechać do Polski. 

Marzy, by swój jubileusz celebrować na scenie w Opolu, od występu na której ponad pół wieku temu zaczęła się jej wielka kariera...  

***
Zobacz więcej materiałów wideo:

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy