Reklama
Reklama

Tede oberwał na koncercie w Kołobrzegu

Jacek Graniecki, występujący pod pseudonimem Tede, na koncercie w Kołobrzegu został zaatakowany przez jednego z mieszkańców nadmorskiego kurortu. Była to odpowiedź na słowa piosenki, będącej pochwałą Mielna.

"Tu prawie nie ma emerytów, to nie Kołobrzeg. Nie ma tu geriatryków i bardzo dobrze" - śpiewa 32-letni Tede w utworze "Nasze jest to Mielno". Atmosfera podczas koncertu rapera na festivalu hip-hopu od samego początku była napięta, część widowni nie życzyła sobie jego występu w Kołobrzegu.

Podczas wykonywania wspomnianego utworu, jeden z widzów stojących pod sceną obrzucał rapera wyzwiskami i pokazywał w jego kierunku środkowy palec, w odpowiedzi na co, Tede zaprosił go na scenę. Nie udało mu się jednak zabrać głosu.

Wizytę mężczyzny raper skomentował "odsyłając go do szkoły".

Reklama

Ten jednak chwilę później wrócił, by zadać cios Granieckiemu. Na pomoc przyszli koledzy rapera, którzy zepchnęli napastnika ze sceny. Mężczyzną następnie "zaopiekowała" się ochrona.

Raper skomentował incydent krótko: "Nie wszyscy potrafią się bawić". Koncertu nie przerwano.

Przypomnijmy, że Tede był jednym z jurorów w programie "Fabryka gwiazd", gdzie zasłynął z ciętego i bezlitosnego dla uczestników języka. Jest również byłym chłopakiem aktorki Magdy Schejbal. Zagrał samego siebie w serialu "Kryminalni", "Francuski numer" oraz "Niania". Brał udział w wielu projektach hip-hopowych. Jest synem polskiego urzędnika państwowego Macieja Granieckiego.

Zobacz, jak wyglądał cały incydent:

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tede
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy