Reklama
Reklama

Tadla: Nie zabrałam ojca rodzinie!

Beata Tadla (38 l.) ma już dość oskarżeń o to, że rozbiła rodzinę Jarka Kreta (50 l.). Jej zdaniem takie opinie są bardzo krzywdzące i najzwyczajniej w świecie nieprawdziwe...

Jej związek z pogodynkiem od początku budził ogromne emocje. Zapewne w dużej mierze było to spowodowane tym, że zakochani postanowili w ogóle nie kryć się ze swoimi uczuciami.

Wiele osób twierdziło, że nie powinni się z tym aż tak obnosić, bo dziennikarka nadal jest w związku małżeńskim, a Kret ma dziecko z poprzednią partnerką, którą porzucił w dziwnych okolicznościach (pewnego dnia wyszedł z domu i nie wrócił, a partnerkę o tym, że już jej nie kocha, poinformował za pomocą prasy).

Reklama

Tadla kompletnie nie rozumie tego oburzenia i ma za złe mediom, że w ogóle interesują się jej życiem. Co ciekawe, twierdzi, że dramat porzuconej partnerki i małego dziecka w ogóle nie miał miejsca!

"Zawsze starałam się oddzielać życie prywatne od zawodowego, jest mi przykro, kiedy widzę, jak rozdmuchiwane są przez media sprawy prywatne wielu osób. Buntuję się przeciwko pokazywaniu mojej osoby jako tej złej, która zabrała ojca rodzinie, w sytuacji, kiedy rodziny nie było" - stwierdziła Tadla w programie "Kobiecym Okiem".

Trzeba przyznać, że to dość popularna linia obrony wśród celebrytek z podobnymi doświadczeniami. Monika Richardson też jest przekonana, że żadnej rodziny nie rozbiła...




pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Beata Tadla | Jarosław Kret
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy