Reklama
Reklama

Szwagierka Jacka Borkowskiego przerywa milczenie. Zdradziła wysokość jego zarobków!

Adriana Gotowiecka, szwagierka Jacka Borkowskiego (59 l.), uważa, że aktor nie potrafi przegrywać, dlatego toczy wojnę z nią i teściową, wykorzystując do tego dzieci.

Gwiazdor "Klanu" nazwał matkę i siostrę swej zmarłej żony złodziejkami, panie więc wytoczyły mu proces i wygrały. Będzie to kosztować aktora kilka tysięcy złotych.

Borkowski jednak nie zamierza okazywać skruchy, nie żałuje też swych słów i ani myśli przepraszać. Dziennikarzom tłumaczy, że owszem - zapłaci, ile musi, by nie mieć na głowie komornika, ale jego dzieci w tym roku nie pojadą na wakacje, gdyż nie będzie go już stać na wyjazd.

Szwagierka Borkowskiego Adriana Gotowiecka jest oburzona takim komentarzem. - Szkoda mi dzieci mej siostry - mówi "Twojemu Imperium". - Jacek zrobił z nich żywą tarczę i zasłania się nią w razie swoich niepowodzeń i kłamstw. A jeśli jemu brak pieniędzy na wakacje dla nich, niech wreszcie pozwoli im przyjechać do babci lub do mnie. Ugościmy je za darmo.

Reklama

Ma pani żal do szwagra?

Adriana Gotowiecka: - Jacek, chcąc się na mnie zemścić, używa dzieci, których jestem ciotką. Wmieszał też w to moją mamę. Uważam, że sąd był bardzo łaskawy dla Jacka. Wyrok nie jest wysoki w stosunku do jego zarobków. Przecież sam powiedział sędziemu, że jego zarobki są powyżej 60 tysięcy złotych rocznie, a teraz mówi, że mu zabraknie na wakacje?

Jeśli moi siostrzeńcy mają spędzić lato w przydomowym ogrodzie, to ja chętnie zabiorę ich na własny koszt do babci do Małomic, pokażę im klub kajakarski, w którym ich mama zdobyła medal w Mistrzostwach Polski Młodzików. Albo kupię im bilety do Londynu, niech wreszcie zobaczą, jak mieszkam.

Dzieci nigdy nie były u pani?

- Nie, bo ich ojciec nie zgodził się na to. Jacek jest zaborczy. Nie lubił, gdy moja siostra zapraszała znajomych. Ja byłam jedyną osobą, którą zdecydował się wpuścić do domu po jej wielu prośbach. Proszę sobie wyobrazić, że najpierw chciał, żebym podczas pobytu w Polsce zatrzymywała się w hotelu, a nie u nich.

To bardzo smutne.

- Bardziej przykre niż smutne jest to, że ten człowiek może mieć w sobie tyle zawiści. To trwa już ponad dwa lata. Czas spojrzeć na to z perspektywy dzieci, a nie własnego ja.

***

Zobacz więcej materiałów:

Twoje Imperium
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy