Reklama
Reklama

Sztuka z Małgorzatą Kożuchowską w ogniu krytyki! "Pręży się kurw***"

Pisarka Maria Nurowska (73 l.) nigdy nie kryła, że pomysł obsadzenia Małgorzaty Kożuchowskiej (46 l.) w roli Krystyny Skarbek jest jej zdaniem chybiony. Po emisji Teatru Telewizji wpadła w jeszcze większą wściekłość.

Premiera sztuki "Wojna, moja miłość" odbyła się w poniedziałek 4 września na antenie Telewizji Polskiej. W roli kobiety-szpiega widzowie zobaczyli Małgorzatę Kożuchowską. Aktorka w wywiadach tłumaczyła, że zagranie Skarbek zawsze było jej wielkim marzeniem.

Gdy informacja pierwszy raz pojawiła się w mediach, Maria Nurowska zaapelowała do aktorki, by znalazła sobie inne marzenie, gdyż znała Krystynę z opowiadań ojca i wie, że nie znosiła ona kobiet w typie Kożuchowskiej.

Teraz, po premierze Teatru Telewizji, pisarka uderzyła jeszcze ostrzej, używając niecenzuralnych słów:

Reklama

"Zadzwonił do mnie znajomy i powiedział: włącz telewizor, leci sztuka w TVP. Zobaczysz swoją Krystynę Skarbek w roli kurwiszona! Włączyłam i o mało nie dostałam apopleksji. Na dywanie pręży się w szlafroku kurwiszon, który ma wymalowane pazury na czerwono, pali, pije. I telefonuje... Krystyna nie paliła i nie brała alkoholu do ust. Ubierała się skromnie, ale z gustem. Nie musiała się stroić, bo miała niezwykły urok, któremu ulegał każdy, kto ją spotkał" - pisze Nurowska w emocjonalnym wpisie.

Podkreśla, że Skarbek towarzyszyła jej od dzieciństwa w opowiadaniach ojca, który ostatni raz spotkał ją w 1940 roku. Resztę jej życia odkryła sama, szperając w dokumentach i rozmawiając z ludźmi, którzy ją pamiętali.

Niestety, to, co zobaczyła na ekranie, nijak ma się do rzeczywistości.

"(...) Teraz za życie Krystyny wzięła się słynna TVP i powstało dzieło, przy którym 'Smoleńsk' jest arcydziełem. Jak można! Jak można ośmieszyć i upodlić kogoś, kto nie może się bronić! Sztuka jest okropnym kiczem, miesza fakty, przeinacza. Po ekranie snuje się kurwiszon, którego się po prostu nie lubi i odczuwa ulgę, kiedy wreszcie zostaje unicestwiony. Ale na szczęście ja jeszcze żyję, napisałam scenariusz filmowy o Krystynie, który zostanie zrealizowany na Zachodzie w wersji angielskiej. W roli Krystyny wystąpi wielka amerykańska aktorka i, jestem pewna, przywróci Krystynie godność" - kończy Nurowska.

Oglądaliście?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy