Reklama
Reklama

Superniania: Jestem bezkonkurencyjna

W programie "Świat według dziecka" Dorota Zawadzka odkrywa wiele skrywanych emocji. Jak sama przyznała "pracuje na emocjach". Jednak to nie jedyny program, w którym Superniania będzie ich dostarczać. Wieczorem surowa pani psycholog zmierzy się ze swoim strachem w programie "Taniec z Gwiazdami".

PAP Life: Super Niania tańczy?

Dorota Zawadzka: Zaproponowano mi udział w programie i zgodziłam się. Staram się zawsze zadawać pytanie "dlaczego nie?" I proszę aby znaleziono jeden argument, który przekona mnie, że nie powinnam brać udziału w programie...

- Superniania nie powinna brać udziału w programie, bo opadnie autorytet, ale przecież tańcem nie wystukam sobie inteligencji z głowy. Pojawiają się argumenty, że będę pokazywała swoje ciało, no i co z tego. Mam ładny biust, ładny dekolt to go pokażę, mam kiepskie nogi - zgrabne, ale trochę za grube, to je zakryję.

Reklama

- Ludzie mówią, że będę się ośmieszać, że cała Polska będzie patrzeć jak gruba baba tańczy. Odpowiadam, że grube baby są w tym kraju i też tańczą. To znaczy, że co mamy siedzieć zamknięte w mieszkaniach?

- Często pojawia się porównanie mnie do Kasi Grocholi - ona w tym programie chciała przekazać kobietom pewną wiadomość. Ja się nie chcę się do niej porównywać. Kasia zrobiła świetną robotę, ale ja chcę to zrobić po swojemu. To jest niesamowite, kiedy doświadcza się swojego ciała. Kiedy wydaje mi się, że czegoś nie zrobię, okazuje się, że jednak potrafię.

Czyli w programie "Taniec z Gwiazdami" to pani partner przejął rolę "Superniani".

- Trochę tak, ale ta relacja się zmienia. Pokazuję swojemu tanecznemu partnerowi jak to jest tańczyć z własną matką - Czarek mógłby być moim synem. W związku z czym mówię mu "wyobraź sobie, że tańczysz z własną mamą, musisz się zachowywać w określony sposób, musisz się troszczyć o mnie".

- Ja nie jestem dziewczyną, której możesz powiedzieć "turlaj się po ziemi" - ja tego nie zrobię. To też jest dla niego nauka. Więc znalazłam dla siebie pewną lukę.

Program stanowi dla pani wyzwanie?

- Zdecydowanie. Ja tam nie mam z kim rywalizować, nie zrobię tego co te młode dziewczyny. Jestem poza konkurencją. Często żartuję, że jestem bezkonkurencyjna. Prawda jest taka, że nie zatańczę tak jak pozostałe uczestniczki - one są wysportowane, młode. Ja sprawdzam się sama ze sobą.

Tańce latynoskie, czy standard - który styl jest pani bliższy?

- Podoba mi się walc. Przypomina to trochę księżniczkę w ładnej sukience, taką trochę "Fionowatą".

Czyli taniec spełnia marzenia z dzieciństwa o byciu małą księżniczką.

- Tak, jak najbardziej. Śmiejemy się, że te nasze stroje trochę przywołują wspomnienia, kiedy to miałyśmy po siedem lat i marzyłyśmy o tym, że będziemy księżniczkami. Moja suknia do quckstepa jest czerwona z cekinami i wielkim boa na dole - każda królewna chciałaby mieć taką suknię.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: "Taniec z gwiazdami" | Dorota Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy