Reklama
Reklama

Skandale 2011 roku!

Krupa, Mucha, Sablewska, Doda, Szapołowska, Garlicki - te nazwiska w 2011 roku nie znikały z portali plotkarskich i prasy kolorowej!

Początek roku to głośny skandal "futrzany" z udziałem Joanny Krupy i Anny Muchy, która na premierę filmu "Och, Karol 2" przyszła w futrze z norek. Krupa - znana obrończyni zwierząt - opuściła salę kinową, twierdząc, że nie będzie przebywać w obecności kogoś, kto przyczynia się do zabijania zwierząt...

Kolejna afera z początku roku to rezygnacja Edyty Górniak z usług menedżerki Mai Sablewskiej, zaangażowanej do jury programu TVN "X Factor". Górniak wysłała oświadczenie do mediów, w którym poinformowała, że kończy współpracę.

Reklama

"Decyzja, jaką podjęłam, podyktowana jest intensywnością moich planów zawodowych przyjętych dla roku 2011, dla których realizacji wymagać muszę pełnego zaangażowania i dyspozycyjności" - napisała. Sablewska o wszystkim dowiedziała się z Internetu.

Marzec to głośna sprawa trzech polskich aktorów - Michała Lesienia, Antoniego Królikowskiego i Jakuba Wieczorka, którzy w nocy w centrum Warszawy w stanie nietrzeźwym napadli na policjantów; jeden z młodych "gwiazdorów" posiadał narkotyki.

"Już nie pracujecie, kut...y. Załatwię was, jeb... psy! Jesteście gów...m. Znam ludzi, którzy was załatwią" - miał krzyczeć Antek.

Michałowi, który stanął w obronie kolegi, zarzucono znieważenie policjanta. "Nie wiem, dlaczego tak się stało. On raczej nie pije. To się dziwię bardzo" - stwierdził na łamach jednego z tabloidów ojciec aktora.

Sam Królikowski dziwił się, dlaczego całą sprawą zainteresowały się media, w tym "poważne" dzienniki. Jego zdaniem cała historia wkurzyła jedynie tych "bez skazy, którym nigdy nie zdarzyło się przesadzić z alkoholem, nie mieli problemów z policją i nigdy w życiu nie zrobili nic złego".

9 kwietnia w Teatrze Narodowym w Warszawie nie odbył się spektakl "Tango" Sławomira Mrożka. Powód? Nieobecność jednej z aktorek, Grażyny Szapołowskiej. Do rozczarowanej widowni wyszedł dyrektor Jan Englert i odwołał spektakl. Aktorka nie pojawiła się na scenie, ponieważ w tym czasie uczestniczyła w emitowanym na żywo show telewizyjnej Dwójki "Bitwa na głosy".

"Pani Szapołowska dostała odpowiedź odmowną, kiedy zwróciła się z prośbą o nagrywanie programu w telewizji, ze względu na dwie kolejne soboty zajęte przez repertuar Teatru Narodowego. Podjęła decyzję taką, że ważniejszy jest dla niej występ w telewizji, co jest w niezgodzie z etyką i regulaminami teatralnymi" - tak Englert tłumaczył zwolnienie Szapołowskiej.

Wywołało to burzliwą dyskusję w środowisku artystycznym. 30 listopada ruszył proces, który aktorka wytoczyła swojemu dyrektorowi, domagając się przywrócenia do pracy.

Małgorzata Kożuchowska 3 marca po 11 latach zrezygnowała z pracy na planie serialu "M jak Miłość". Ostatni odcinek z jej udziałem został wyemitowany 10 listopada, jednak śmierć Mostowiak, bohaterki granej przez Kożuchowską, stała się na długie tygodnie tematem kpin - Hanka, chcąc uniknąć potrącenia dziewczynki, wjechała w kartony na poboczu; zderzenie z pudłami spowodowało u niej wylew krwi do mózgu i w konsekwencji śmierć.

Te anegdoty na stałe przeszły już do klasyki:

- Puk puk

- Kto tam?

- Hanka?

- Pudło!

Jakie mleko najbardziej lubi Hanka?

Z kartonu!

Jaki kanał jest najlepszy według Hanki?

- Cartoon Network.

- Puk puk

- Kto tam?

- Justyna Pochanke

- Hanka nie żyje!

W sierpniu dał o sobie znać aktor Borys Szyc, który udzielił wywiadu tygodnikowi "Przekrój". Ostro skrytykował w nim teatr Krzysztofa Warlikowskiego. "Na latanie po scenie z gołym fiutkiem naprawdę mam jeszcze czas" - stwierdził.

Środowisko aktorskie oburzyło się, tym bardziej że w teatrze Warlikowskiego gra wielu znajomych Szyca. Aktor Jacek Poniedziałek, który z reżyserem przyjaźni się od 18 lat, wystosował nawet odezwę do kolegi po fachu na Facebooku.

"Swoją chamską i bezsensowną wypowiedzią o Warliku straciłeś moją sympatię". Opinie Borysa o spektaklach Warlikowskiego Jacek nazwał "bluzgiem". Szyc jednak nie zareagował...

We wrześniu szefowie TVN-u postanowili odświeżyć "Taniec z Gwiazdami", zmieniając jury oraz prowadzącą 13. edycję. Ciężarna Katarzyna Skrzynecka o tym, że zastąpi ją Natasza Urbańska, dowiedziała się... przypadkiem.

"W kwestii zakończenia mojej pracy w programie 'Taniec z Gwiazdami', w którym pracowałam przez 6 lat, nie otrzymałam żadnych innych informacji ani wyjaśnień niż te, które znalazły się w oficjalnym komunikacie TVN" - napisała w oświadczeniu.

Nowi członkowie jury - Janusz Józefowicz i Jolanta Fraszyńska - budzili mieszane uczucia wśród widzów.

Listopad rozpoczął się kontrowersyjnym zachowaniem Łukasza Garlickiego w Dublinie. Młody aktor zaproszony na festiwal Kinopolis, promujący polską kinematografię w Irlandii, na spotkanie z widzami przyszedł w kiepskiej formie, bełkocząc i kiwając się przy stole.

Na pytanie, co zapamiętał z pracy u boku Jerzego Hoffmana, odparł: "Drinking and fucking (picie i pieprz...)".

Sami organizatorzy wydali w tej sprawie oświadczenie, tłumacząc, że "nie byli świadomi, iż ich gość specjalny miewa słabsze momenty, podobnie jak festiwalowa publiczność".

"Jest to dla nas bardzo ważna lekcja na przyszłość. Naszych gości będziemy wybierać z większą ostrożnością" - napisali.

Na pokazie Anny Kuczyńskiej Doda pojawiła się z... gołymi pośladkami. Została także felietonistą pisma dla panów. W swoim pierwszym tekście Polaków czytających plotki na jej temat porównała do... "łykających spermę tanich dziwek". Oskarżyła także społeczeństwo o niezrozumienie, podkreślając, że powodem negatywnych emocji, które "przenosimy z pokolenia na pokolenie", jest... "niewystarczająca dawka codziennego, zdrowego i satysfakcjonującego seksu".

"Bycie seksbombą w Polsce to trudna kwestia. W kraju, w którym największą radością dla przeciętnego Kowalskiego, Nowaka czy Wojewódzkiego jest potknięcie konkurenta, nie można oczekiwać obiektywnej oceny czegokolwiek przez bandę zawistnych błaznów" - napisała.

Na pogrzebie zmarłej 5 grudnia Violetty Villas także nie obyło się bez skandalu. Wiele emocji wzbudziła obecność wieloletniej opiekunki gwiazdy, Elżbiety Budzyńskiej, która na warszawskie Powązki przybyła w asyście dwóch mężczyzn, z zakrytą czarnym kapturem twarzą.

Podobno w chwili pojawienia się policji w domu Violetty Villas jej opiekunka była pod wpływem alkoholu. Ciało artystki, tylko częściowo ubrane, leżało na kanapie z krótko ściętymi włosami. Wygląd zwłok wskazywał na zaniedbania sanitarne i medyczne.

Fani diwy nie przebierali w słowach, widząc Budzyńską na pogrzebie. "Morderczyni!", "Pijaczka!", "To ona jest winna śmierci Violetty!" - krzyczeli.


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy