Reklama
Reklama

Skandal przed finałem "MasterChefa"!

Fani programu „MasterChef” jeszcze przed emisją finałowego odcinka dowiedzieli się, kto wygra.

Kulinarny program tvn-u, który cieszy się sporą popularnością, tym razem nie trzymał w napięciu swoich widzów do ostatniej chwili.

Wszystko przez wpadkę, która miała miejsce tuż przed finałem.

Jedną nagród dla zwycięzcy w tym show jest możliwość wydania własnej książki, która, jak łatwo się domyślić, powinna ukazać się po emisji ostatniego odcinka.

Problem jednak w tym, że na kilka godzin przed finałem w sieci pojawiło się zdjęcie okładki, zrobione w popularnej księgarni...

Tym samym wszyscy dowiedzieli się, że zwyciężczynią została Dominika Wójciak.

Reklama

Na oficjalnej stronie "MasterChefa" pojawiło się oświadczenie:

"Dostajemy od Was informacje, że książka nowego "MasterChefa", Dominiki Wójciak, pojawiła się już dzisiaj w jednej z księgarń sieci EMPIK. Publikacja zwycięzcy "Masterchefa" zawsze ukazuje się po finale programu. Tak miało być i tym razem, zaistniałą sytuację wyjaśnimy jak najszybciej" - czytamy.

Przedstawiciele księgarni z kolei zapowiadają wyciągnięcie konsekwencji, jeśli tylko potwierdzi się, że zdjęcie książki faktycznie zrobione zostało w ich sieci sklepów.

Wpadka ta momentalnie stała się obiektem kpin internautów.

Przypomnijmy, że zwyciężczyni, oprócz możliwości wydania rzeczonej książki, otrzymała również 100 tys. zł.

Oglądaliście "MasterChefa"? Kibicowaliście Dominice Wójciak?

AKTUALIZACJA

Empik wydał oświadczenie, w którym dementuje doniesienia, jakoby to właśnie w jednym z ich firmowych sklepów pojawiła się książka zwyciężczyni "Master Chefa" przed emisją finałowego odcinka.

"Informujemy, że książka Dominiki Wójciak pt.:"Kuchenne opowieści" pojawiła się w sprzedaży w Empikach zgodnie z planem - czyli w dniu dzisiejszym (8 grudnia). Dementujemy internetowe doniesienia jakoby Empik wyeksponował ten tytuł na półkach i rozpoczął sprzedaż z wyprzedzeniem, jeszcze przed ogłoszeniem wyników programu. Sprawdziliśmy dokładnie: wczoraj nie odnotowaliśmy sprzedaży ani jednego egzemplarza tej książki. Nie znamy pochodzenia zdjęcia okładki, które pojawiło się w sieci wczoraj ok.godz.19.00 - nie ma dowodów, że zostało ono wykonane w jednym z naszych salonów (nie widać na nim półek, regałów ani żadnych elementów identyfikujących Empik). Osoba, które je opublikowała jako pierwsza w żaden sposób nie jest związana z naszą firmą" - czytamy.


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: MasterChef
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama