Reklama
Reklama

Siostra Górniak: Edyta ma nas za nic

Rodzina Edyty Górniak nie może patrzeć, jak piosenkarka niszczy życie sobie i swoim bliskim. "Boimy się, że jej nowy przyjaciel ma na nią fatalny wpływ. Przez niego Edyta zniszczy rodzinę, a, co najgorsze, skrzywdzi syna Allanka" - mówi przyrodnia siostra piosenkarki.

25-letnia Małgorzata Górniak w wywiadzie dla tygodnika "Życie na gorąco" bierze w obronę męża Edyty, Dariusza Krupę. Jej zdaniem, zrobił on dla jej siostry wiele dobrego, a przede wszystkim, po latach, doprowadził do pojednania z rodziną. Dzisiaj nie może patrzeć, jak jej siostra świadomie go niszczy.

Małgosia podkreśla, że problemy z Edytą zaczęły się już w czasach szkolnych:

"Mama była wzywana na rozmowy w sprawie jej ocen i zachowania. Przenosiła ją do różnych szkół. W żadnej Edyta nie umiała się odnaleźć" - opowiada.

Reklama

"Kiedy miała 16 lat, spotkała człowieka, który zaproponował jej karierę modelki. Przedstawiła go mamie i tak zaczęły się jej nowe problemy. Po wielu latach, już jak Edyta była sławna i wyszła za mąż, ów człowiek wyjawił, że nagrał rzekomo pikantny film z udziałem Edyty. Chciał na nim zarobić".

Kiedy mężczyzna zaproponował matce piosenkarki, Grażynie, kupno kompromitujących kaset za ogromną kwotę, sytuację ratował Krupa. "Nie mieliśmy takich pieniędzy, więc mama zadzwoniła do Darka" - wspomina Małgorzata, i dodaje, że "powstały potem z tego bezsensowne plotki, jakoby ów człowiek był znajomym naszych rodziców".

"Edyta nigdy tego nie wyjaśniła, a od afery z nagraniami całkowicie odsunęła się, tak jakby to oni byli wszystkiemu winni" - tłumaczy.

Małgorzata twierdzi, że Edyta od samego początku swojej kariery otrzymywała wsparcie rodziny. Wiadomość o tym, że dostała angaż u Józefowicza i Stokłosy, niezwykle ich uradowała. Po wyprowadzce do stolicy ich relacje nadal były dobre.

"Pamiętam taką Wigilię: rano dzwoni Edyta i mówi, że nie ma pieniędzy na powrót do domu i że nie przyjedzie. Rodzice pakują więc do toreb wszystkie świąteczne potrawy, prezenty, opłatek i jedziemy jakimś ostatnim pociągiem do stolicy. Wieczerzę wigilijną jedliśmy stłoczeni w wynajmowanej kawalerce Edyty, ale byliśmy bardzo szczęśliwi. Bywały też Wigilie w Opolu, z górą prezentów od Edyty - z czasem zaczęła już świetnie zarabiać. Nigdy nie zapomnę jak dostałam od niej lalkę Barbie i samochód" - wzrusza się Małgosia.

W tamtym czasie Górniak często zapraszała najbliższych na spektakle "Metra", dbała o to, by wpuszczano ich bez biletów i zapewniano najlepsze miejsca. Bardzo zbliżyła się do matki, bywała u niej w Opolu z każdym narzeczonym!

"Poznaliśmy Darka Kordka i Piotra Kraśkę. Proszę zauważyć, że żaden z byłych chłopaków Edyty nie powiedział na nią publicznie złego słowa, za to ona uwielbiała się nad nimi pastwić w mediach!".

Po raz pierwszy relacje z najbliższymi Górniak zerwała w 1994 roku po konkursie Eurowizji, kiedy zaczęła zagraniczną karierę. Podpisała wówczas kontrakt z małą wytwórnią fonograficzną, której właścicielem był Wiktor Kubiak, producent musicalu "Metro", a następnie wieloletni manedżer Edyty.

Dzięki niemu piosenkarka zadebiutowała singlem "Once In A Lifetime - To nie ja" w Polsce, Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Artystką zainteresował się polski oddział koncernu EMI - Pomaton, który podpisał z nią, poprzez niezależną wytwórnię Kubiaka, kontrakt płytowy.

"Mama znała Wiktora Kubiaka i wiedziała, że on się nią dobrze opiekuje. Każdy telefon Edyty z Londynu, Tokio czy Portugalii przyjmowany był z radością" - wspomina dziewczyna. Osobą, która na nowo zbliżyła Edytę do mamy i siostry, był Dariusz Krupa. To on zorganizował uroczystą kolację z jej rodzicami.

Niestety, relacje ponownie zepsuły się, kiedy urodził się Allan i Edyta nie chciała, by jego matką chrzestną została siostra Małgosia. Potem, kiedy była już wielka gwiazdą, miały miejsce coraz bardziej niepokojące incydenty: awantura o brak kondolencji z powodu śmierci taty, brak reakcji na chorobę matki...

"Dziś Edyta ma nas wszystkich za nic. Jesteśmy załamani" - żali się Małgorzata, która martwi się, że siostra "skrzywdzi swojego syna Allana i popełni taki sam błąd, jak jej rodzony ojciec, który porzucił rodzinę, gdy Edyta miała zaledwie 9 lat".

Zobacz również: Siostra Górniak: Edyta, opamiętaj się!

Psychiatra o Górniak: Niestabilna emocjonalnie

Górniak o "koszmarze" życia z mężem

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy