Reklama
Reklama

SE: Weronika Rosati żąda 22 tys. złotych alimentów? Aktorka wszystkiemu zaprzecza

Weronika Rosati (35 l.) znalazła się na wojennej ścieżce z byłym partnerem i ojcem swojej córki Elisabeth. Według informacji "Super Expressu" aktorka walczy o gigantyczne alimenty dla dziewczynki. Sama zainteresowana zaprzecza tym doniesieniom.

Rozstanie Weroniki Rosati i Roberta Śmigielskiego (53 l.) przez kilka tygodni było jednym z najgorętszych tematów w polskim show-biznesie. 
W wywiadzie dla "Wysokich Obcasach" aktorka oskarżyła byłego partnera o przemoc psychiczną i fizyczną. 

"Uderzał wielokrotnie. W twarz, w rękę. Uderzył mnie też, jak byłam w zaawansowanej ciąży, a potem, gdy trzymałam córeczkę na rękach. O przemocy milczałam, ale mniej ze strachu, bardziej ze wstydu" - opowiadała Rosati.

Były partner wydał w tej sprawie oświadczenie, w którym wszystkiemu zaprzeczył i uznał, że Rosati ciągle mało było pieniędzy i o to się głównie kłócili.

Reklama

W obronie ortopedy stanęła m.in. Krystyna Demska-Olbrychska i Joanna Sarapata, malarka i była żona Jarka Jakimowicza, pisząc, że "Weronika chce kasy i oczyszczenia się po Weinsteinie i Żuławskim".

"To jest potwór. Zniszczy każdego faceta dla kasy lub sławy. To zrobiła z Żuławskim i Adamczykiem. Pisze, że jest samotna, a żyje w związku od kilku miesięcy" - napisała Sarapata.

Teraz "Super Express" donosi, że właśnie rozpoczęła się walka aktorki o alimenty dla córki. Chce ona także, by Śmigielski widywał małą "nie rzadziej niż raz w miesiącu przez kilka godzin", miałby również ponosić koszty leczenia oraz ubezpieczenia dziewczynki.

"Ortopeda każdego miesiąca przelewa na konto aktorki 4 tys. zł. Ale najwyraźniej to nie wystarcza Weronice na samotne wychowywanie jedynaczki. Pełnomocnik Rosati wysłał Śmigielskiemu gotowe pismo, w którym aktorka żąda 22 tys. zł alimentów miesięcznie" - czytamy w "Super Expressie".

Aktorka skomentowała rewelacje tabloidu na Instagramie, podkreślając, że od ojca Eli nie dostaje nawet wspomnianych 4 tys. zł. Co więcej, były partner założył w sądzie sprawę przeciwko niej!

"Pozwólcie, ze Wam opowiem jak jest naprawdę: oczywiście nie ma żadnego żądania z mojej strony alimentów w kosmicznej kwocie 22 tys.! Na razie zostałam zepchnięta do roli matki proszącej, której ojciec Dziecka narzucił kwotę alimentów, których..... tak, zgadliście, nie płaci!" - tłumaczy Weronika (pis. oryg.). 

"Co miesiąc muszę błagać o pieniądze na podstawowe potrzeby Eli. A Eli i tak jest na moim utrzymaniu. Czy kolejnym etapem będzie 'zapomnienie' o Eli tak jak w tym wywiadzie 'zapomniał' o trójce swoich dzieci (w momencie, gdy go udzielał miał ich siedmioro, w wywiadzie jest ich tylko czworo)? Na razie zapomniał o tym, że od pół roku staram się o porozumienie wychowawcze, podczas gdy on..... udając dobre chęci wobec wszystkich zakłada sprawę w sądzie. Dość milczenia, to też jest przemoc! Lekarz nie jest Bogiem!".



pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy