Reklama
Reklama

Schejbal martwi się o syna

"Rzuca się na podłogę i płacze. Czasem te wybuchy histerii trwają kilka dni" - mówi o zachowaniu swojego dwuletniego syna Ignacego Magda Schejbal. Mimo że aktorka na planie zdjęciowym "Szpilek na Giewoncie" spędza całe dnie, myśli o kolejnym dziecku.

Zabrałaś syna na plan filmu do Zakopanego?

- Jasne. Chociaż wstawałam do pracy o piątej rano, a kończyłam o dziewiętnastej, to cieszyłam się, że chociaż mogę go wykąpać i położyć spać. Kiedy byłam na planie, pomagała mi opiekunka i babcia. Jestem spokojna, gdy Ignacym zajmuje się osoba, która go kocha. Poza tym mam wrażenie, że wnuk "zafundował" mojej mamie drugą młodość. Pomaga, ile tylko może, choć nadal jest bardzo zajętą zawodowo kobietą - pracuje w teatrze.

A na swojego faceta możesz liczyć?

- Teraz, gdy ja wykonuję w Warszawie obowiązki związane z promocją serialu, on jest z Ignacym na przedłużonych wakacjach w górach.

Reklama

Planujesz kolejne dzieci?

- Jasne, chciałabym mieć więcej dzieci.

Który okres w macierzyństwie uważasz za najtrudniejszy?

- Teraz jest najtrudniej. Mój syn ma prawie dwa lata, a dzieci w tym wieku bywają nie do ogarnięcia. Zdarzają się takie okresy, że kompletnie nie wiadomo, co Ignacemu dolega. Rzuca się na podłogę i płacze. Czasem te wybuchy histerii trwają kilka dni. Ignacy kładzie się spać i wstaje w takim samym nastroju. Poza tym mój syn okazał się niejadkiem. Ma tylko kilka potraw, które lubi, głównie są to, niestety, parówki. Choć sama w dzieciństwie nie byłam entuzjastką jedzenia, teraz trochę się o niego martwię.

Kiedyś mówiłaś, że najtrudniejsze były początki macierzyństwa...

- Matce wydaje się, że kiedy kończy się czas nieprzespanych nocy i zmieniania pieluch, to już przebrnęła przez najtrudniejsze. Jeszcze do niedawno myślałam, że jestem już doświadczoną mamą i wszystko ogarniam. A tu nagle zaczął się inny rozdział w moim macierzyństwie - okres buntu dwulatka.

Wszyscy pewnie ci doradzają.

- Z zasady nie słuchałam rad. Wiedziałam, że jak na świat przyjdzie Ignacy, to mój świat się przewróci do góry nogami. Rzeczy pierwsze bywają trudne. Jak pierwszy dzień za kierownicą. Tylko że w przypadku jazdy samochodem praktyka czyni mistrza, a macierzyństwo to eksperyment na żywym organizmie.

Może rogata dusza Ignacego to zasługa twoich genów?

- Charakterek Ignacego to ewidentny zlepek różnych cech członków naszej rodziny. Zobaczymy, kto z niego wyrośnie. Moja siostra Kaśka była kiedyś nieznośnym łobuzem, a teraz jest osobą poważną i zrównoważoną. Natomiast ja byłam nieśmiała i do trzeciego roku życia niemal nie mówiłam. Teraz, mimo trzydziestki na karku, miewam swoje odpały i zdaję sobie sprawę z tego, że czasem trudno się ze mną żyje.

Rozmawiała: Iwona Zgliczyńska

Cały wywiad w najnowszym numerze magazynu "Show"!

(nr 19)

Show
Dowiedz się więcej na temat: dzieci | Magdalena Schejbal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy