Reklama
Reklama

Ryszard Rynkowski załamał się po śmierci żony. Kolejna miłość przyszła niespodziewanie

Kiedy Ryszard Rynkowski (64 l.) stracił ukochaną żonę, nie wierzył, że jeszcze może być szczęśliwy. Jednak pewnego dnia na drodze artysty stanęła... fanka Edyta (43 l.)!

Był u szczytu kariery, przestał pić, w jego życiu wreszcie zaczęło się układać... I właśnie wtedy spadł cios: zmarła jego ukochana żona, Hanna. 

- Gdybym nie znał Hani, byłbym pewnie dzisiaj zgorzkniałym nauczycielem muzyki w moim rodzinnym Elblągu" - wspominał Ryszard Rynkowski. - A dzięki niej w 1973 roku wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy w Warszawie.

Tak trafił do grupy Vox. Dużo koncertowali, po występach były imprezy. Z  czasem zrobił się problem. Rynkowski to choleryk, po alkoholu stawał się nieobliczalny. Podobno w domu rzucał porcelaną po ścianach. Jego małżeństwo chwiało się w posadach, żona wystąpiła o separację.

Reklama

Koledzy z  zespołu też mieli dość. Mówili później, że raz po pijanemu Rynkowski rzucił żelazkiem w  jednego z nich. Innym razem zdemolował pokój hotelowy w Moskwie. Do igrał się, wszczynając bójkę z policją w Kutnie. Zniszczył radiowóz. Nad wie doby trafił do izby wytrzeźwień! 

- W pewnym momencie cała reszta zespołu chciała się go pozbyć, mimo że to on był kompozytorem wszystkich hitów - mówi "Twojemu Imperium" dziennikarka muzyczna Maria Szabłowska - Musiał im bardzo zaleźć za skórę, skoro nie mogli z nim wytrzymać - dodaje.

Pewnego dnia doszło do bijatyki. "Alkohol nas poróżnił. Wróciłem nad ranem poobijany i powiedziałem żonie, że już nie jestem w Vox" - wspominał Rynkowski.

Wyrzucony z zespołu, zagrożony utratą rodziny, wziął się w garść. Spróbował śpiewać sam i... jako solista osiągnął sukces większy niż z Vox! Bez kolegów rzadziej sięgał po alkohol, żona wybaczyła wszystko. I wtedy się okazało, że Hanna maraka. 

To był wstrząs. Artysta rzucił picie, skupił się na walce o żonę. Jeździł z nią do lekarzy, na chemioterapię. Od onkologa żony wiedział, że stan jest beznadziejny, że Hannie został góra rok życia. Przeżyła cztery.

- Przez wszystkie lata choroby mojej żony ocierałem ukradkiem łzy. Do dnia śmierci nikomu nic nie powiedziałem. Ani żonie, ani córce, ani teściowej- wspominał.

Czytaj dalej na następnej stronie...

- Śmierć Hanki była dla niego ogromnym ciosem - mówi Szabłowska. - Został z córką. Choćby ze względu na nią musiał jakoś sobie poradzić. 

Być może gdyby nie 17-letnia Marta, artysta znów wpadłby w szpony nałogu. Dla córki musiał jakoś się trzymać. Ryszard Rynkowski miał wtedy zaledwie 44 lata - i myślał, że jego życie się skończyło. Hanna była dla niego wszystkim. 

Nie spodziewał się, że spotka jeszcze kobietę, która ją zastąpi.A jednak nowa miłość przyszła. Sama! W 2002 r. po koncercie ustawiła się do niego po autograf kolejka fanów. 

- Podpisywałem, podpisywałem, a w pewnej chwili podniosłem wzrok i  zobaczyłem przed sobą piękną dziewczynę z ogromnymi oczami. To było olśnienie - wyznał później Rynkowski.

Młodsza o ponad 20 lat fanka ośmieliła się jeszcze tego wieczoru zadzwonić do hotelu, w którym nocował gwiazdor. O dziwo, recepcja ją z nim połączyła. Rozmowa trwała długo, potem umówili się na kawę. I tak zaczął się ich romans. Potajemny, bo ona bała się powiedzieć rodzinie, do kogo tak ciągle jeździ, on zaś bał się złośliwych plotek

Polska dowiedziała się więc o Edycie w 2006 r., gdy wzięli ślub! Chociaż szczęśliwy, pan młody czuł się...stary. 

- Nie chcę mieć dzieci. Nie powinno się zostawać ojcem w moim wieku. Edyta o tym wie, rozumie to i akceptuje. Przecież związała się z mężczyzną w wieku swojego ojca - mówił w wywiadzie po ślubie. 

Niespełna rok później Edyta była w ciąży! Jak zdradził sam wokalista, zadziałały ostrygi, szampan oraz... modły o zmianę w życiu do Matki Boskiej z Lourdes!

- I  teraz Rysiek ma żonę i małego Rysia, na jego punkcie ma kompletny odlot. Ustabilizował się, ma dom - mówi Szabłowska. 

Siedem miesięcy po Rysiu urodził się wnuk, Jan. Rok później - drugi, Ignacy. Mały wujek ma więc kolegów, jak żartuje sobie wokalista. Jego rodzinne szczęście kwitnie z dala od stołecznego zgiełku, na Kujawach. Proszony przez tygodnik o wypowiedź artysta skierował dziennikarzy do menadżera Bogdana Zepa. A ten rzekł krótko: "Ryszard dobrze sobie żyje". I niech żyje tak dalej!   

***

Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów:

Twoje Imperium
Dowiedz się więcej na temat: Ryszard Rynkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy