Reklama
Reklama

Ryszard Petru zaliczył kolejną wpadkę i stał się obiektem kpin internautów!

Ryszard Petru (43 l.) wcale nie zraża się swoimi językowymi wpadkami. Czasami próbuje je tłumaczyć, ale nierzadko wychodzi mu to niezbyt przekonująco. Niedawno po raz kolejny dostarczył internautom powodów do śmiechu.

Ryszard Petru na internetowych forach szybko dorobił się miana "króla wpadek".

Śmiano się z niego, gdy opowiadał, że Imperium Rzymskie upadło u szczytu swojej potęgi i wtedy, gdy twierdził, że Józef Piłsudski zorganizował zamach majowy w 1935 roku.

Powodów do żartów dostarczył też, gdy rozwodził się na temat "święta sześciu króli" i przy okazji jego wypowiedzi na temat Davida Camerona, którego nazwał "Kamerunem".

"To źle świadczy o tych, co się nabijają. (...) Po angielsku czyta się bardziej przez u albo przez nieme u" - tłumaczył polityk w programie Moniki Olejnik.

Reklama

Dziennikarka była w szoku, kiedy Petru z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie wie, o co chodzi w haśle "My, Naród".

"Ale to jest słynne przemówienie Wałęsy!" - wykrzyknęła wówczas.

Myliłby się ten, kto twierdziłby, że teraz lider Nowoczesnej będzie uważał na słowa.

Niedawno zaliczył kolejną językową wpadkę!

W artykule na portalu Tomasza Lisa chciał nawiązać do słynnego "Houston, mamy problem", ale zamiast poważnie znów wyszło komicznie.

Wszystko przez to, że polityk... przekręcił nazwę miasta i napisał "Huston".

Błąd szybko wychwycili wnikliwi internauci.

Na Twitterze furorę robi hashtag "#miastaPetru".

Pod nim każdy może wpisać propozycje miast, których nazwy mógłby przeinaczyć mężczyzna.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ryszard Petru
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama