Reklama
Reklama

Rusin krytykuje byłego męża

Według prezenterki, Tomasz Lis (41 l.) nie wywiązuje się ze swoich ojcowskich obowiązków. Po rozwodzie z Tomaszem Lisem (41 l.), 36-letnia Kinga została sama z dwójką dzieci: 11-letnią Polą i 7-letnią Igą. W rozmowie z magazynem "Życie na gorąco" przyznaje, że czasem jest jej ciężko.

Zwłaszcza, że ojciec dziewczynek nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Nie da się ukryć, że Rusin przeżywa teraz swoje pięć minut. Udział w "Tańcu z gwiazdami" zaowocował licznymi propozycjami i teraz Kinga wraz z Marcinem Mellerem prowadzi "Dzień Dobry TVN", a od września będzie gospodynią programu "Po prostu tańcz".

Sama zauważyła, że od niedawna czuje duży przypływ energii:

"Przecież mam dopiero 36 lat. Ostatnio moja przyjaciółka z USA mówiła mi, że tam kobiety w tym wieku dopiero zastanawiają się nad założeniem rodziny. Tak więc z amerykańskiego punktu widzenia dopiero zaczynam życie..." - mówi.

Reklama

Jedyną ciemną stroną sukcesu Kingi jest brak czasu dla córek. Być może dlatego prezenterka nie ma z nimi dobrego kontaktu. Świadczy o tym sposób, w jaki mówi o Tomaszu Lisie, swoim eks-mężu i ojcu Poli i Igi:

"Niedzielny ojciec nie ma czasu na wychowywanie. Jego spotkania z dziećmi są czasem spełniania kaprysów, rozpieszczania, obdarowywania uwagą i zaangażowaniem. Ja jestem od czarnej roboty".

Przyznajmy, Kinga ma powody do lekkiej frustracji - mąż rzucił ją dla jej najlepszej przyjaciółki.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy