Reklama
Reklama

Rozalia Mancewicz: Zawsze byłam stąd!

Przez lata piękna Rozalia Mancewicz (29 l.) chodziła po światowych wybiegach jako modelka. Potem zrozumiała, że jej miejsce jest w rodzinnym domu na polskiej wsi.

Miss Polonia 2010 Rozalia Mancewicz mówi po angielsku równie dobrze, jak po polsku. Nic dziwnego, w dzieciństwie mieszkała w Australii. Potem została modelką. Zjeździła nie tylko Europę, ale też Japonię, Chiny, USA.

Jednak dziś już wie, że jej miejsce na ziemi jest na Podlasiu. Tam, za drewnianym płotem, kryje się gospodarstwo agroturystyczne jej rodziców. W majątku Howieny, na uboczu wsi Pomigacze, stoją pieczołowicie odrestaurowane zabytkowe budynki, które rodzice Rozalii sprowadzali z okolicy. Jest stara kuźnia, "Chatka pod mchem" licząca sobie ponad dwieście lat, wieża strażacka, wędzarnia i karczmy, z których największa pamięta czasy zaborów. Dziś wiszą w niej portrety Józefa Piłsudskiego i Ignacego Mościckiego.

Reklama

Nad posiadłością cały rok dumnie powiewa biało-czerwona flaga. Dba o to ojciec rodziny, Marek Mancewicz, który nawet kiedy mieszkali w Australii, troszczył się o to, by jego dzieci czuły się Polakami. Właśnie tęsknota za ojczyzną sprawiła, że wraz z żoną Anną wrócili w rodzinne strony.

Pochodzi z Zambrowa, a żona z Korycina. W latach 80. wyjechali po prostu za chlebem. Po powrocie zamieszkali na Podlasiu. Kupili gospodarstwo z myślą o przyjmowaniu turystów. Czuli, że to zajęcie ma przyszłość. Swoim dzieciom: synowi Kamilowi i trzem córkom zawsze imponowali pracowitością. Zresztą na siedmiu hektarach ziemi dla każdego znajdzie się zajęcie.

Dziś dziewczynki są już dorosłe, stały się ozdobą gospodarstwa. Są piękne − z włosami w kolorze lnu i niebieskimi oczami - wzbudzają zachwyt gości. Rodzice są z nich dumni, zwłaszcza z Rozalii. Choć tego nie mieli w planach, jednak trafiła na światowe wybiegi dla modelek. Zdawała właśnie do gimnazjum, gdy znalazła ogłoszenie o castingu na Miss Nastolatek. Zgłosiła się, choć nie powiedziała o tym rodzicom. Młodsze siostry wiedziały i mocno jej kibicowały.

Mamy Rozalii nie zdziwił sukces córki. Jest nie tylko piękna, ale i poukładana. Wie, czego chce. Po maturze nie poszła od razu na studia, lecz zrobiła sobie rok przerwy. Znalazła się w jednej z amerykańskich agencji modelek, która wysyłała ją na wybiegi w różnych częściach świata. Co kilka miesięcy wracała do domu i pracowała w gospodarstwie rodziców. Nawet gdy była królową piękności, słyszała od rodziny żartobliwe zachęty do pracy w gospodarstwie: "Korona ci z głowy nie spadnie".

Rodzice pozwalali jej wyfrunąć w daleki świat. Ufali, że będzie rozsądna. "Jak masz silny charakter i poukładane w głowie, to pokusy można zwalczyć" - śmieje się Rozalia Mancewicz.

Zdecydowała się wrócić na studia do Polski, bo tęskniła. Zaczęła je jak najbliżej domu, w Białymstoku. Tam poznała Marcina Jaworskiego, który dwa lata temu został jej mężem. Ślub wzięli w małym drewnianym kościółku z XVIII wieku. Jechali do niego bryczką zaprzężoną w cztery konie, a na weselu, które odbyło się w karczmie rodziców, bawiło się trzysta osób...

Półtora roku później urodził się Henryk. "Być mamą to wspaniałe uczucie. Jak w nocy synek budzi mnie, żeby go nakarmić, mogę godzinami go obserwować" − wyznaje Rozalia Mancewicz.

Dla Henia nauczyła się śpiewać kołysanki po polsku. Wcześniej znała tylko kilka po angielsku. Przyznaje, że jej życie kręci się teraz wokół synka. Trzymając go w ramionach, zaczęła rozumieć dawne decyzje swoich rodziców. Wie, dlaczego wrócili do Polski i nie chcieli mieszkać w wielkim mieście. Bo tutaj, na wsi, jest się bliżej Boga. "A w kościele byłaś?" − to pytanie matki towarzyszyło dzieciom Mancewiczów w każdą niedzielę.

Rodzice i dziadkowie wkrótce nauczą Henia pacierza i modlitw. "Myślę, że dzięki wierze będzie miał w życiu łatwiej. Będzie wiedział, że jest Ktoś, do kogo może się zwrócić" - mówi Rozalia.

Nie ukrywa, że to wiara daje jej spokój i poczucie, że wszystko jest pod kontrolą. Dziękuje Bogu, że jest w tym miejscu w jakim jest. "Trzymam się Go i On mnie prowadzi dobrą drogą. Czuję się szczęśliwa i spełniona. Dziękuję za to, że zostałam mamą" - uśmiecha się Miss Polonia.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Rozalia Mancewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy