Reklama
Reklama

Rosyjska gazeta ujawniła prawdę. Justyna Kowalczyk potwierdza smutne wieści!

Justyna Kowalczyk (37 l.) w najnowszym wywiadzie opowiedziała, jak wyglądało jej życie w czasach kwarantanny. Odniosła się też do głośnego wywiadu jej trenera dla jednej z rosyjskich gazet...

Justyna Kowalczyk wyznała, że spędziła bardzo miło czas kwarantanny. To zapewne spora zasługa jej narzeczonego Kacpra. 

"Po raz pierwszy, odkąd skończyłam 15 lat, mogłam posiedzieć sobie w domu. Na początku pandemii byłam jednak w rozjazdach, bo byliśmy we Włoszech i Niemczech. Dlatego do rodziców nie zaglądaliśmy zbyt często, bo oni są w grupie ryzyka. Mój brat, który jest lekarzem, zrobił nam musztrę i uświadomił, żebyśmy nie narażali rodziców. 

Spędziłam za to cudowny czas z moim narzeczonym. Gdyby nie było izolacji, to pewnie nie mielibyśmy tak wiele czasu dla siebie. Spędziliśmy ze sobą pełne dwa miesiące i to było miłe. Ludzie przeżywali tragedie. Ja jednak nie będę narzekać" - mówi w wywiadzie dla Onetu.

Reklama

Przy okazji Kowalczyk odniosła się też do głośnego wywiadu jej trenera, którego udzielił jednej z rosyjskich gazet. Rozpętała się wówczas burza, bowiem mężczyzna wyjawił prawdę o planach ślubnych Kowalczyk, o czym w Polsce nikt nie wiedział. 

"Trener nie wiedział niestety, że w Polsce zostanie przetłumaczony jego wywiad z języka rosyjskiego. Tak. Potwierdzam. Mieliśmy zaplanowany z Kacprem ślub na maj tego roku. 

Niestety, ślubu nie było i na razie nie będzie. Wszystko pokrzyżowała pandemia koronawirusa. 

"Nie jestem jednak jeszcze mężatką. Ze względu na sytuację związaną z pandemią koronawirusa ślub został przełożony. Mamy też już wyznaczony nowy termin, ale ten zachowam dla siebie" - dodaje Justyna. 

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Kowalczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy