Reklama
Reklama

Roman Polański zatrzymany po 32 latach!

Reżyser Roman Polański został w sobotę zatrzymany na lotnisku w Zurychu i umieszczony w tymczasowym areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania.

Szef polskiego MSZ, Radosław Sikorski, zapowiada wystąpienie do władz amerykańskich z prośbą o skorzystanie z prawa łaski wobec zatrzymanego.

Informację o zatrzymaniu Polańskiego potwierdziło w niedzielę szwajcarskie federalne ministerstwo sprawiedliwości i policji. Polański przyleciał do Zurychu, by na tamtejszym festiwalu filmowym odebrać nagrodę za całokształt twórczości. W niedzielę organizatorzy imprezy oświadczyli, że laureat nie przybędzie na wieczorną galę, gdyż został zatrzymany "na żądanie władz USA w związku z nakazem aresztowania z 1978 roku". O tym, czy reżyser zostanie wydany Stanom Zjednoczonym rozstrzygnie postępowanie ekstradycyjne.

Reklama

Szwajcaria "nie miała innego wyjścia", jak zatrzymać reżysera Romana Polańskiego - oświadczyła w niedzielę minister sprawiedliwości tego kraju Eveline Wildmer-Schlumpf. Zaznaczyła, że Stany Zjednoczone dopiero w 2005 roku wszczęły międzynarodowe starania o aresztowanie Polańskiego. Fakt, że reżysera nie zatrzymano podczas jego wcześniejszych przyjazdów minister wyjaśniła tym, że dopiero teraz władze Szwajcarii wiedziały z wyprzedzeniem o jego wizycie.

Francuski adwokat Polańskiego, Georges Kiejman, poinformował, że stara się w Zurychu o anulowanie nakazu aresztowania, na podstawie którego policja szwajcarska zatrzymała reżysera. Adwokat podkreślił, że jest zbyt wcześnie, by powiedzieć, czy dojdzie do ekstradycji Polańskiego, ze względu na konieczne w tej sprawie procedury.

Rzeczniczka szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości, Brigitte Hauser-Sueess, poinformowała wieczorem, że Szwajcaria oczekuje na oficjalny wniosek USA o ekstradycję Polańskiego. Amerykanie mają 40 dni na przedstawienie tego wniosku.

Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas dziewczynkę. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Reżyser spędził 42 dni pod obserwacją psychiatryczną, ale przed zakończeniem postępowania wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia. Od tego czasu nie może wjechać do USA bez groźby natychmiastowego aresztowania.

Polscy filmowcy m.in. Izabella Cywińska, Jacek Bromski, Feliks Falk, Janusz Morgenstern, Jerzy Skolimowski i Andrzej Wajda zaapelowali w niedzielę o interwencję władz Polski w sprawie zatrzymania Polańskiego. List w jego obronie skierowali do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, szefa MSZ Radosława Sikorskiego i ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego.

"Uważamy, że wydarzenia sprzed 30 lat i udział w nich Romana Polańskiego zasługują na negatywną ocenę moralną. Ale równocześnie zwracamy uwagę, że wyjazd Romana Polańskiego z USA był ucieczką przed sądowym linczem. Fakt, że Stany Zjednoczone nigdy nie przyznały, iż oskarżenie przygotowane przez prokuratora w tym kształcie jest nadużyciem, a Roman Polański miał istotne powody, by myśleć, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces - uważamy za skandaliczne (...). Żądamy wolności dla Romana Polańskiego!" - czytamy w liście opublikowanym na stronach www.sfp.org.pl oraz www.bazafilmowa.pl. Można się podpisywać pod nim drogą elektroniczną.

"Uważamy tę sytuację za skandaliczną, za prowokację. Polański posiada dom w Szwajcarii, bywał tam regularnie trzy razy w roku; aresztowanie go na lotnisku, w kraju, do którego przyjechał na zaproszenie festiwalu filmowego, imprezy wspieranej de facto przez rząd, podczas której miał odebrać nagrodę za całokształt twórczości filmowej - jest niefortunne (...), to prowokacja" - podkreśliła w rozmowie z PAP Agnieszka Odorowicz, dyrektor Polskiego Instytutu Sztuk Filmowych.

Prezydent Lech Kaczyński pytany przez dziennikarzy w Warszawie, czy możliwa jest interwencja władz Polski w sprawie Polańskiego, odparł, że "z Amerykanami jest piekielnie trudno", a w tego typu sprawach władze federalne są "dość bezradne", bo są to kompetencje władz stanowych. Wyraził nadzieję, że w niedługim czasie będzie okazja do "wymiany słów" z Amerykanami.

Minister kultury powiedział PAP, że zwrócił się do MSZ z prośbą o bezpośredni kontakt z władzami Szwajcarii. "To sytuacja nadzwyczajna, wyjątkowa i zaskakująca, dla mnie osobiście - bulwersująca" - dodał Zdrojewski.

Szef polskiej dyplomacji, Radosław Sikorski, poinformował, że porozumiał się w sprawie Polańskiego z szefem MSZ Francji Bernardem Kouchnerem. Zapowiedział, że razem wystąpią do amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton z prośbą, by reżyser został zwolniony ze szwajcarskiego aresztu ekstradycyjnego, a prezydent USA rozważył zastosowanie wobec niego prawa łaski.

W sprawę włączył się także polski konsulat w Bernie. Jak poinformowała PAP konsul Jolanta Chojecka, polska placówka w Bernie złoży w poniedziałek do szwajcarskiego ministerstwa sprawiedliwości oficjalną prośbę o wyjaśnienie okoliczności zatrzymania Romana Polańskiego, a także o możliwość spotkania z nim. Polscy dyplomaci nie mają jeszcze informacji o decyzji samego reżysera, czy chce takiego spotkania.

Także szwajcarscy filmowcy krytykują zatrzymanie Polańskiego, nazywając sytuację "skandalem prawnym, który zagrozi reputacji Szwajcarii". Szwajcarskie Stowarzyszenie Scenarzystów i Reżyserów w wydanym komunikacie apeluje do szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości, by "nie wykorzystywał hołdu dla uznanego na świecie reżysera do prawnej farsy".

"Polański został zatrzymany po trzydziestu latach od dochodzenia, podczas gdy - w jakimś sensie został ukarany, bo nie mógł pojechać do Ameryki, co w jego pracy było istotne (...) Ta kara została mu już w pewien sposób wymierzona" - ocenił adwokat Jerzy Naumann.

Ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości jest samoistnym przestępstwem; nie aresztuje się nikogo, jeżeli istnieje domniemanie, że stawi się na rozprawę - tak prof. Zbigniew Lewicki, amerykanista, odniósł do zatrzymania Polańskiego. Zaznaczył, że obecnie - oprócz zarzutów o gwałt na trzynastolatce - Polańskiego dotyczy także zarzut ucieczki przed wymiarem sprawiedliwości.

Ofiara domniemanego gwałtu Samantha Gailey (obecnie Geimer), dziś ponad 40-letnia, kilkakrotnie wnioskowała do sądu o uniewinnienie reżysera. Przyznała, że seks odbył się za jej przyzwoleniem, oraz oświadczyła, że wybacza Polańskiemu i chce, aby umożliwiono mu powrót do USA. W maju bieżącego roku sąd w Los Angeles definitywnie odrzucił wniosek reżysera o umorzenie sprawy.

Zobacz również: Wybaczyła mu "gwałt"

PAP/pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy