Reklama
Reklama

"Rolnik szuka żony": Marta Manowska i jej wysoka cena marzeń

Częściej się uśmiecha i oczy jej błyszczą. Zupełnie jakby była zakochana… Marta Manowska (32 l.) jednak, żeby nie zapeszać, nie chce komentować tych zmian… A to niejedyna nowość w jej życiu!

Właśnie zagrała w filmie, który powstał w 2 dni! Nosi tytuł "Dziadek". Nie obyło się bez kłopotów. Na planie Marta zahaczyła o kabel i boleśnie zraniła się w kolano. Teraz leczy kontuzję, ale radość z wykonanego zadania jej to wynagradza.

Jest dziennikarką z wykształcenia, ale aktorstwo to jej wielka pasja. Zdawała do PWST w Krakowie, ale potem przeniosła się do Warszawy i tu trafiła do teatru IMKA. Potem zgłosiła się na casting do telewizji na prowadzącą "Rolnik szuka żony".

Gra też w stołecznym teatrze Capitol w sztuce "Hawaje, czyli przygody siostry Jane". Jest cały czas w trasie - albo ze spektaklem, albo odwiedza z kamerą rolników.

Reklama

Lubi skromne życie i ceni kontakt z bliskimi. Jedyny luksus, na jaki sobie pozwala, to podróże. Zwykle rusza własnym szlakiem, sypia w małych pensjonatach, jada w maleńkich restauracjach lub przyrządza sobie posiłki. I codziennie kontaktuje się z rodzicami.

Kiedyś, gdy przekraczała granicę Kambodży i Wietnamu, jej telefon stracił zasięg na 24 godziny! Trudno opisać, co w tym czasie przeżywali jej rodzice... Gdyby przemierzała świat w parze, byłaby bezpieczniejsza, a oni spokojniejsi...

Nie może doczekać się finału "Rolnik szuka żony". Wszystko wyjaśni się pod koniec listopada. Znów będą emocje, łzy szczęścia. A może tym razem Marta też zdecyduje się pokazać światu swoją drugą połówkę? To dopiero byłby wspaniały finał...

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Marta Manowska | "Rolnik szuka żony"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy