Reklama
Reklama

Roksana Oraniec podpadła internautom! Poszło o męczenie zwierząt!

Roksana Oraniec to uczestniczka konkursów piękności, która niedawno zdobyła tytuł 3. wicemiss w konkursie, który promuje ochronę środowiska. Okazało się jednak, że piękna Polka ma za nic idee promowane przez Miss Landscapes International 2019.

Temat wykorzystywania koni do ciężkiej pracy wciąż nie milknie. Problem wycieńczonych zwierząt, które ciągną przeładowane ludźmi wozy, cyklicznie powraca. Mimo wielu apeli obrońców zwierząt, turyści wciąż korzystają z bryczek na najsłynniejszej górskiej trasie do Morskiego Oka. 

Trasa ta jest prosta, a droga, która prowadzi do malowniczego największego jeziora w Tatrach położonego w Dolinie Rybiego Potoku u stóp Mięguszowieckich Szczytów, jest asfaltowa.

Nawet rodziny z małymi dziećmi w wózkach są w stanie pokonać tę trasę pieszo, bez korzystania z oferty przewoźników. 

Na nic zdają się jednak te argumenty i także polskie gwiazdy chętnie wożą się bryczkami, by podziwiać górski krajobraz. Do mało zaszczytnego grona trafiła swego czasu blogerka Olfaktoria, czy też żona Sławomira, Kajra, która zdecydowała się na taką przejażdżkę w upał i nie zwracała uwagi na zmęczone konie. 

Teraz taką "rozrywką" pochwaliła się także Roksana Oraniec, która jest 3. wicemiss Landscapes International 2019, a konkurs ten ma na celu promowanie ochrony środowiska. Widząc jednak negatywne komentarze Roksana szybko usunęła filmy z wycieczki ze swojego profilu w mediach społecznościowych i wytłumaczyła swoje zachowanie: 

"Pojechałam bryczka tylko i wyłącznie po to aby sprawdzić jak woźnica traktuje konie , czy faktycznie tak bardzo się męczą i czy grozi im niebezpieczeństwo (nagrałam to wszystko - po to aby walczyć z tym i protestować wraz z fundacja ochrony zwierząt, aby tworzyć lepszy świat)". 

Najwidoczniej wicemiss ciężko było zaobserwować cierpienie zwierząt z boku, nie przykładając do tego ręki... 

Reklama

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy