Reklama
Reklama

Rodzice Olgi Bończyk przeszli przez piekło. Oboje spotkał ten sam los

Olga Bończyk (55 l.) po raz pierwszy od bardzo dawna udzieliła tak szczerego wywiadu na temat spraw osobistych. Aktorka podzieliła się przejmującymi historiami rodzinnymi. Opowiedziała o przeciwnościach losu, z którymi zmagali się jej rodzice. To niewiarygodne, co ich spotkało pod koniec życia.

Olga Bończyk otworzyła się na temat rodziców

Olga Bończyk wystąpiła na charytatywnej Karnawałowej Gali Gwiazd w charakterze modelki oraz wokalistki. Gwiazda, która od wielu lat regularnie pojawia się na scenach teatralnych oraz planach filmowych, przy okazji imprezy zgodziła się odpowiedzieć na kilka pytań ze strony reporterki "Jastrząb Post".

Olga Bończyk pochodzi z wyjątkowo muzykalnej rodziny. Zarówno ona, jak i jej brat oraz rodzice mieli do czynienia z muzyką od najmłodszych lat. Wszyscy także uczyli się gry na rozmaitych instrumentach. Aktorka ukończyła szkołę muzyczną. Miała nawet możliwość rozwijania kariery pianistki. Wybrała jednak inną ścieżkę zawodową.

Reklama

"To również dotyczy mojego brata. Mój brat jest koncertmistrzem w jednej z najlepszych orkiestr kameralnych w tym kraju. Od 35 lat gra u pani Agnieszki Duczmal w Poznaniu i jest to absolutnie wybitna, jedna z najlepszych orkiestr. Jest skrzypkiem, koncertmistrzem i on też jest świadectwem tego, że coś co wydawałoby się niemożliwe jest mimo wszystko realne. Ja - choć nie zostałam pianistką, bo przecież również skończyłam szkołę muzyczną w klasie fortepianu - bo też i nie chciałam zostać pianistką - to spełniam swoje marzenia, bo chciałam zawsze śpiewać, być aktorką i te wszystkie marzenia się spełniły" - wyznała Olga Bończyk w wywiadzie dla "Jastrząb Post".

Rodzice Olgi Bończyk przeszli przez piekło

Mało kto wie, że rodzice Olgi Bończyk pod koniec życia mierzyli się z poważnymi przeciwnościami losu. Oboje byli głuchoniemi. Choć urodzili się jako osoby słyszące, choroby sprawiły, że oboje bezpowrotnie stracili zmysł słuchu.

"Jedno w czym mogę uspokoić naszych ciekawskich oglądających - moi rodzice urodzili się słyszący. Oni stracili słuch w wyniku chorób i zdarzeń losowych, więc nie mogli nam przekazać genetycznie problemów ze słuchem. Urodziliśmy się słyszący, ale nikt się nie spodziewał, że będziemy utalentowani muzycznie - bo też i w zdrowych rodzinach nie zawsze się zdarzają dzieci utalentowani muzycznie" - kontynuowała Bończyk w rozmowie z "Jastrząb Post".

Olga Bończyk przez całe życie była bardzo blisko związana ze swoimi rodzicami. Choć przez pewien czas mama artystki pragnęła, aby ta wstąpiła do zakonu, to właśnie dzięki niej jej kariera tak wspaniale się rozwinęła.

"Chwała moim rodzicom (nieżyjącym już), że się nie przestraszyli informacji w przedszkolu, że jesteśmy z moim bratem utalentowani muzycznie i wysłali nas do szkoły muzycznej. Podjęli się totalnie heroicznego wręcz wysiłku, żeby w domu, w którym panuje wyłącznie cisza wychować dwoje muzyków. Wydawałoby się to zupełnie niedorzeczne, ale jednak to się udało i oboje z moim bratem czerpiemy z tego ogromną satysfakcję, bo możemy spełniać wszystkie swoje marzenia artystyczne, ale też rozwijać się i tak naprawdę, to by się nie wydarzyło, gdyby nie moi niesłyszący rodzice. Ja wiem, że to brzmi absurdalnie, ale tak właśnie było" - mówiła Olga Bończyk w wywiadzie dla "Jastrząb Post".

Olga Bończyk wiele zawdzięcza rodzicom

Olga Bończyk podzieliła się bardzo osobistymi wspomnieniami sprzed lat. Wyznała, że jej rodzice odczuwali wielki obowiązek, spoczywający na ich ramionach. Mieli świadomość, że ich dzieci są wyjątkowe i pragnęli jak najlepiej rozwijać ich talenty.

"Oni naprawdę bardzo w nas wierzyli, moja mama zawsze mówiła "skoro Pan Bóg dał mi takie dzieci, to ja będę spełniała boski plan" i posłała nas do szkoły muzycznej. Szliśmy krok po kroczku, łatwo nie było, ale się udało i myślę, że to jest również moja siła, która sprawia, że niezależnie od tego ile osób na mojej drodze w życiu stanie, powie "a co ty takiego zrobiłaś, a kim ty jesteś, a czym ty się możesz dzisiaj pochwalić?" to sobie myślę, że to co dostałam od moich rodziców i to ich duże poświęcenie, które było z ich strony, że nie dam sobie tego odebrać, po prostu, zwyczajnie" - podsumowała aktorka, cytowana przez "Jastrząb Post".

Zobacz też:

Olga Bończyk wciąż ma żal do bliskich Wodeckiego. Tak ją potraktowali

Ulizana Cerekwicka, Bończyk jako kanarek, demoniczna Steczkowska: trzeci dzień opolskiego festiwalu

Olga Bończyk wspomina bliskiego przyjaciela. Jej wpis chwyta za serce

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Olga Bończyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy