Reklama
Reklama

Robert Lewandowski tak szczery jeszcze nie był! Intymne wyznania

Zwykle powściągliwy w słowach Robert Lewandowski (29 l.) tym razem zdobył się na szczere wyznanie o swojej żonie, porodzie i ojcostwie. Jakie emocje towarzyszyły mu podczas narodzin Klary? I jak wygląda jego związek z Anną (29 l.)

- Gdyby nie Anna, nie byłbym w miejscu, w którym jestem - powiedział w ostatnim wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” Robert Lewandowski. 

Piłkarz nie szczędzi pochwał żonie, Annie Lewandowskiej, która jak nikt inny potrafi go zmotywować. 

W wieku 16 lat stracił ojca. Miał chwile zwątpienia. Szefowie Legii Warszawa nie dostrzegli w nim talentu. To dzięki ukochanej znowu uwierzył w siebie. 

Poznali się latem 2007 roku na Mazurach w czasie obozu integracyjnego przed rozpoczęciem studiów. Mieli po 19 lat. On był graczem Znicza Pruszków, ona trenowała karate i mieszkała właśnie w tym mieście. 

Szybko zostali parą. Kiedy Robert przeniósł się do klubu w Poznaniu, a potem w Dortmundzie, dojeżdżała do niego. Oboje od początku byli przekonani, że są dla siebie stworzeni, że chcą być mężem i żoną. Rodzina jest dla nich bardzo ważna. 

Robert oświadczył się w 2011 roku, dwa lata później wzięli ślub. Wspólnie wspinali się po szczeblach kariery. 

– Dzięki żonie zobaczyłem, że mogę więcej trenować, bardziej intensywnie, że stać mnie na lepsze wyniki. W Polsce nikt nie umiał mi powiedzieć, co powinienem zmienić, musiałem wszystkiego nauczyć się sam i nadrobić zaległości – opowiada piłkarz. 

Ania wiedziała, jaka jest specyfika codziennego treningu. Powtarzała mu, że jak zaczął, to musi skończyć. 

– Zawsze używała słów, które do mnie trafiały. Później doszło odpowiednie odżywianie. Organizmu się nie oszuka – twierdzi sportowiec. 

Reklama

Kiedyś był bardziej zamkniętą osobą. Dzięki ukochanej otworzył się, docenił siłę szczerej rozmowy i zwierzeń. 

– W domu jestem sobą. Zostawiam w progu maskę. Robię wtedy to, co sprawia mi radość, bez presji – wyznaje. 

Kolejny przełom nastąpił po narodzinach córki Klary. Kapitan polskiej reprezentacji wyznaje, że w czasie porodu bardzo się wzruszył. 

– Jak odcinałem pępowinę, to już było w porządku, ale wcześniej słabo widziałem przez łzy – wspomina. 

Przy dziecku robi wszystko, wstaje w nocy, zmienia pieluchy, przygotowuje jedzenie, usypia małą. Cieszy się na chwile, kiedy żona idzie załatwiać swoje sprawy, a on może być sam z córeczką. 

– Klara otworzyła mnie na świat, na rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałem – mówi dumny tata. 

Teraz Ania i Robert planują już Boże Narodzenie, które najczęściej spędzają w swoim domu na Mazurach. 

– Nasze święta są tradycyjne i rodzinne. Wszystko przygotowuję sama, kupuję prezenty, bardzo lubię ten czas. Przez trzy dni jesteśmy tylko z najbliższymi. W tym roku przeżywam wszystko jeszcze bardziej, bo to będą pierwsze święta naszej Klary – mówi Ania. 

***
Zobacz więcej materiałów:

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Robert Lewandowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy