Reklama
Reklama

Restaurator z Sopotu pokazał, jak znana influencerka żebrze o darmowe śniadanie i alkohol

Do Trójmiasta zjeżdżają na festiwal Opener chmary celebrytów i influencerów. W zamian za darmowe posiłki proponują tamtejszym restauratorom pozytywną recenzję lokalu na Instagramie. Właściciel jednej z knajpek nie wytrzymał i opublikował wiadomość od jednej z influencerek.

Kiedy zobaczycie, jak wasza ulubiona gwiazdka zachwala lub oznacza na swoim Instagramie restaurację, pamiętajcie, że najprawdopodobniej robi to, bo ktoś jej za to zapłacił, albo za darmo nakarmił.

Do Trójmiasta przybywają obecnie wszystkie znane z Instagrama twarze. To gorący czas nie tylko dla fanów muzyki, ale i restauracji.

W tych modnych i zlokalizowanych w śródmieściu najczęściej nie sposób znaleźć wolne miejsca. Za posiłek też trzeba słono zapłacić. Influencerki znalazły jednak na to sposób. Piszą do właścicieli, proponując "wymianę barterową" - w zamian za pozytywną recenzję na InstaStories, post i oznaczenie lokalu, chcą darmowego posiłku.

Reklama

Właściciel jednej z restauracji w Sopocie postanowił upublicznić wiadomość, którą otrzymał od jednej z influencerek.

"Hej. Mam sporą liczbę fanów na Instagramie. Wpadam do Sopotu na Openera z chłopakiem i chciałabym w waszym świetnym miejscu zjeść śniadanie i pić do woli Aperol Spritz. Wzamian pokażę z restauracji dużo materiałów instastores i wrzucę jedno zdjęcie. Proszę o informację zwrotną. Liczę na owocną współpracę" (pis. oryg.) - czytamy w opublikowanej wiadomości.

Inna ze znanych "bloggerek" za "reklamę na instastory + zdjęcie na profilu z oznaczeniem lokalu" chciała "2 x danie plus napój".

Właściciel nie skusił się jednak na współpracę. W rozmowie z portalem NaTemat wyjaśnił, że opublikował wiadomości, gdyż poraziła go fala głupoty, jaka zalała Instagrama. Poza tym jego zdaniem "współpraca barterowa" jest nieuczciwa wobec obserwujących.

***

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy