Reklama
Reklama

Rena Rolska: Tajemnica wyszła na jaw przypadkiem

Gdy przez lata Rena Rolska wykonywała utwór „Nie oczekuję dziś nikogo”, często zastanawiała się, kto napisał dla niej tak piękną muzykę. Prawdy dowiedziała się dopiero po długim czasie.

Pod koniec lat 50. Władysław Szpilman (†89 l.) wezwał ją w trybie pilnym do siebie. Była przerażona, bo gdy dzwonił pan i władca Polskiego Radia, rzadko był to dla artysty dobry znak.

Rena Rolska (86 l.) zjawiła się w jego gabinecie, zupełnie nie wiedząc, czego może się spodziewać. Kompozytor popatrzył na nią i chłodno oświadczył: - "Dzień dobry, tutaj jest piosenka «Nie oczekuję dziś nikogo», proszę ją zaśpiewać, wszystko jest już przygotowane, zostaje kwestia ustalenia tonacji".

Piosenkarka bez słowa wzięła partyturę i tylko trochę się zdziwiła, że nie ma na niej nazwiska kompozytora, a dziwny pseudonim - Derwid, zapożyczony z dramatu Juliusza Słowackiego. Ale wolała nie dopytywać. Utwór jej się spodobał i w ciągu kilku dni nagrała go w studiu radiowym.

Reklama

- Byłam tym szalenie zdziwiona - wspomina w książce Emilii Padoł "Piosenkarki PRL-u". - Nie często tak szybko realizowało się nagrania... - dodaje.

Utwór zdobył tytuł "Piosenki Miesiąca", zaś Rolskiej przyniósł ogromną popularność. Na przestrzeni lat artystka wielokrotnie zastanawiała się, kto skomponował muzykę do jej największego przeboju. Jednak nikt nie chciał jej nic powiedzieć. Temat albo z miejsca ucinano, albo wręcz sugerowano, by zbytnio się tym nie zajmowała.

Rolska podejrzewała tylko, że musiał być to ktoś bardzo ważny. Kto? Wyszło na jaw dopiero po wielu latach. - Kiedyś Tadeusz Woźniakowski mówi do mnie tak: "Słuchaj, idź do filharmonii" - wspomina dalej w książce wokalistka. - Pytam: "A co, jakiś ciekawy koncert?". Odpowiada: "Nie musisz iść dalej, niż do foyer. Tam zobaczysz wielkie plakaty, bo jest jakaś rocznica związana z Witoldem Lutosławskim. I ty jesteś, i twoja piosenka - «Nie oczekuję dziś nikogo»"!

W tym momencie wszystko stało się jasne. Rolska prawie zemdlała, słysząc, czyj utwór ma od lat w swoim repertuarze. - Nigdy bym nawet nie przypuszczała, że dostąpię takiego zaszczytu - mówiła. Wykonywała na koncertach kompozycję wybitnego pianisty, a na dodatek sama zaczynała przygodę z piosenką od śpiewu klasycznego.

Profesor Filipowicz (nauczyciel m.in. Bernarda Ładysza) zachwycał się jej mezzosopranem i przepowiedział, że kiedyś zrobi karierę. - Ja jakoś nigdy nie byłam chętna do śpiewania klasyki, stąd, by obniżyć głos, zaczęłam po kryjomu palić papierosy. Może - nie zrobiłam kariery diwy operowej, ale to ja, a nie ulubieniec Filipowicza, Ładysz, zaśpiewałam napisaną specjalnie dla mnie kompozycję jednego z najwybitniejszych kompozytorów XX wieku - wyznaje Rolska.

Lutosławski, ukryty pod pseudonimem, dość nisko cenił swoją twórczość w muzyce rozrywkowej. Do końca życia wręcz się jej wstydził. - Nigdy nie spotkałam mistrza - mówi artystka. - Choć żal, bo chętnie bym go zapytała o kilka rzeczy. Tym bardziej że faktycznie "Nie oczekuję dziś nikogo" na stałe weszło do mojego repertuaru - dodaje.

Ostatni recital dała w listopadzie 1981 r. w Sali Kongresowej. Po wprowadzeniu stanu wojennego, na znak protestu, ona wycofała się z estrady, a jej mąż, reżyser Marian Jonkajtys (†73 l.) z zawodu. Oboje skupili się na wychowaniu syna. 4 kwietnia 2004 r. życie artystki legło w gruzach, kiedy po długiej chorobie zmarł jej mąż. Od depresji uratowała ją praca.

By nie rozpamiętywać ogromnej straty, Rolska zajęła się sprawami kolegów - artystów w ZASP-ie. Rzadko mówi o mężu, ale w jednym z wywiadów zdradziła, że kiedy tylko w radiu słyszy wersy swojej najpopularniejszej piosenki: "dobrze wiem, że dłonie moje już nie odkryją rąk twych drżenia i każdy zmierzch tu znajdzie mnie, tu wyraźniejsze są wspomnienia" - uświadamia sobie, że to utwór o niej.

Dzisiaj - jak zapewnia - rzeczywiście nie oczekuje już nikogo. No może oprócz telefonu od ukochanego syna Grzegorza, który mieszka i pracuje jako filmowiec w San Francisco. Jest z niego taka dumna...

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Na żywo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy