Reklama
Reklama

Radosław Pazura: „Byłem pod wpływem brata”. Rodzinne sekrety wychodzą na jaw!

W dzieciństwie bardzo się kochali i uwielbiali wspólne zabawy. Cezary Pazura (55 l.) był wzorem dla młodszego brata Radosława (48 l.). Dzięki niemu wybrał scenę i został aktorem. Dziś nadal są sobie bliscy, choć nie zawsze było między nimi idealnie.

Mieszkańcy Niewiadowa, niewielkiej wsi położonej w powiecie tomaszowskim, doskonale znają nazwisko Pazura. Zdzisław przed laty uczył w tutejszej szkole śpiewu i prowadził amatorski teatr. Jego synowie: Cezary i Radosław są dziś popularnymi aktorami. Talent odziedziczyli po ojcu. Uwielbiał grać.

Dyrektor łódzkiego teatru im. Stefana Jaracza zaprosił go kiedyś do jednego ze spektakli. Odmówił, bo nie chciał zostawiać żony samej z malutkim Czarkiem. Chłopiec miał cztery lata, gdy dostał od taty pierwszą rolę. Zadebiutował na scenie przebrany za dziewczynkę, a siedząca na widowni mama z trudem powstrzymywała łzy wzruszenia.

Reklama

Cezary był oczkiem w głowie Jadwigi, wymodlonym dzieckiem, któremu poświęcała każdą wolną chwilę. Niczego mu nie brakowało. Oprócz rodzeństwa. Ale miesiąc przed siódmymi urodzinami syna, Jadwiga - po pobycie w szpitalu w Tomaszowie Mazowieckim - wróciła do domu z niemowlakiem w ramionach. Dali mu na imię Radosław. 

Czarek bardzo się ucieszył, że wreszcie ma braciszka. Szybko zdał sobie jednak sprawę z tego, że musi poczekać kilka lat zanim będzie mógł bawić się z maluchem bez obawy, że zrobi mu krzywdę. 

"Byłem pod wielkim wpływem brata i chciałem go we wszystkim naśladować. Nie zawsze się dogadywaliśmy, ale zawsze świetnie się bawiliśmy" - wspomina Radosław Pazura.

Starszy z rodzeństwa uwielbiał wcielanie się w policjantów i złodziei. Role bandytów powierzał Radkowi. Kiedy ten był małym brzdącem, Czarek opiekował się nim pod nieobecność rodziców. Wieczorem układał go do snu, gasił światło i, podświetlając swoją twarz latarką, opowiadał mu na dobranoc historie o duchach lub czytał "Opowieści niesamowite" Edgara A. Poe. 

Robił to tak sugestywnie, że Radek ze strachu nie był w stanie zasnąć. Rodzice wymagali od chłopców, by się uczyli. Czarek przez wiele lat służył do mszy, a przed maturą rozważał nawet pójście do seminarium duchownego. Cezary i Radek ukończyli to samo liceum w Tomaszowie Mazowieckim. Starszy brat pilnie się uczył, ale dla koleżanek jakby nie istniał.

"Byłem najmniejszy w klasie. Traktowały mnie jak niedorozwiniętego" - wspomina Czarek.

Radek za to nie miał najlepszych świadectw, ale został Misterem Szkoły. Nie mógł się opędzić od dziewczyn. Po maturze, mimo perswazji rodziców, ruszył śladem brata do łódzkiej filmówki. W dorosłość obaj wkroczyli z nadzieją, że spotkają kobiety, u boku których spędzą całe życie - tak jak to zrobił ojciec.

Czarek długo nie mógł znaleźć rodzinnego szczęścia. Dała mu je dopiero młodsza o dwadzieścia lat Edyta, którą poślubił w 2009 roku. Radek, po latach życia w konkubinacie, ożenił się z Dorotą Chotecką (51 l.).

Wychowują córeczkę Klarę Marię. Żony sprawiły, że bracia, poróżnieni w przeszłości z powodów, o których nie chcą dziś mówić, znów stali się sobie bliscy. 

"Rodzina to podstawa" - mówią zgodnie Pazurowie. Wzruszającym momentem była dla nich 50. rocznica ślubu rodziców. Zamówili wtedy mszę w ich intencji na Jasnej Górze.

Dobry Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Cezary Pazura | Radosław Pazura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy